Z Pawłem Nowackim o dziennikarstwie obywatelskim, prasie i serwisach informacyjnych w sieci rozmawia Marek Palczewski.

Paweł Nowacki (ur. 1962) - zaczynał pracę dziennikarską w 1983 r. w radiu studenckim ACR “Kiks”. W drugiej połowie lat 80. współpracował z Radiem Łódź. Jesienią 1989 r. trafił do oddziału “Gazety Wyborczej” w Łodzi. Od października 1990 r. dziennikarz “Dziennika Łódzkiego”, od 2000 r. sekretarz redakcji tej gazety. Od czerwca 2006 r. prowadził gazetę internetową Wiadomosci24.pl, której był pierwszym redaktorem naczelnym, a zarazem współzałożycielem. Od września 2009 jest dyrektorem ds. rozwoju serwisów contentowych Grupy Wydawniczej Polskapresse.

Magister, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, filmoznawca. Ukończył podyplomowe studia UŁ - zarządzanie zasobami ludzkimi.

 

Czym Pan się zajmuje w sieci?

Serwisami informacyjnymi, czy szerzej contentowymi (serwisy contentowe to wszelkie serwisy, strony czy portale, które opierają się na treści zamieszczanej przez administratorów lub osoby upoważnione do tego – red.) jakie są w grupie Polskapresse, ich rozwojem oraz tworzeniem nowych serwisów. To jest NaszeMiasto.pl, serwisy dzienników regionalnych, Telemagazyn.pl, czy Wiadomości24.pl i wiele mniejszych, które powstały w ostatnich miesiącach.

Jaka jest różnica pomiędzy tymi serwisami? Czy zawierają one odmienne treści?

Serwisy dzienników regionalnych, takich jak Dziennik Łódzki, czy Gazeta Krakowska są tworzone przez dziennikarzy i redaktorów tych gazet. Z kolei NaszeMiasto.pl korzysta z tej treści, ale tworzy też osobny, unikalny content, a Wiadomosci24.pl są tworzone przez internautów, dziennikarzy internetowych, czy tak zwanych dziennikarzy obywatelskich.

Osobiście uważam, że określenie „dziennikarze obywatelscy” coraz słabiej oddaje trend z jakim mamy do czynienia, bowiem w praktyce każdy kto tworzy content w sieci może być nazywany twórcą treści, ale niekoniecznie musi być od razu określanym mianem dziennikarza.

Czy dziennikarstwo obywatelskie ma w ogóle jakiekolwiek szanse w konkurencji z dziennikarstwem zawodowym, czy jest to tylko przemijająca moda?

Nie jest to żadna moda, to jest po prostu efekt tego, że internet to inny kanał niż radio, telewizja, czy tym bardziej prasa. Co prawda, nie wszystko, co tworzy w sieci internauta jest dziennikarstwem obywatelskim, ale takie dziennikarstwo ma szansę w rywalizacji z profesjonalnym. Już stanowi istotną część tego, co znajduje się w internecie. Każdy kto ma dostęp do sieci może pisać artykuły i często nieprofesjonalista robi to szybciej niż zawodowy dziennikarz, a ponadto lepiej i w sposób bardziej interesujący.

Czy zatem uważa Pan, że tradycyjne dziennikarstwo, np. gazety drukowane czeka zmierzch, czy prasa będzie przenosić się do internetu całkowicie, i czy to spowoduje likwidację prasy papierowej?

Przeciwnie, zawodowe dziennikarstwo ma szansę przetrwać, podobnie jak sama prasa, jako ważny nośnik informacji i reklamy. Musi się jednak zmienić, bo dziś ciągle jest ona taka sama jak w czasach, gdy nie było tylu stacji telewizyjnych nadających 24 godziny na dobę, tylu rozgłośni radiowych, internetu, a także tylu szybkich nośników, takich jak telefony komórkowe.

Dziś prasa jest towarem drugiej świeżości już w momencie publikacji, a walka o uwagę czytelnika nie toczy się tylko między gazetami a tygodnikami, ale pomiędzy wieloma kanałami. Prasa jako nośnik treści ma wielką przyszłość, bo zawsze musi nam ktoś tłumaczyć świat, objaśniać dlaczego coś się zdarzyło, jak, po co, i przekazywać opinie. Komórki, internet czy nawet telewizje informacyjne nie spełnią takiej roli.

W sieci pojawia się wiele zagrożeń, takich choćby jak kradzież treści, wykorzystywanie cudzych zdjęć bez powoływania się na autorów oryginałów. Takie działania powodują obniżanie standardów dziennikarskich...

Tak, to prawda, ale z tymi zjawiskami świat coraz lepiej sobie radzi. Nawet Google tworzy narzędzia, które mają pomagać dużym i małym wydawnictwom w ściganiu naruszeń ich praw. To początek zmian, choć - jeśli ktoś zechce - to może naruszyć czyjeś prawa, ale musi pamiętać, że internet nie jest anonimowy. W końcu można dotrzeć do każdego. Tylko trzeba tego chcieć.

Wasze serwisy w internecie są na razie bezpłatne, ale czy w przyszłości będziecie pobierać opłaty za „prasę internetową"?

Nie rozpatruję tego tylko w tych kategoriach. Dziś, po latach przyzwyczajeń internautów do tego, że treść jest w sieci za darmo, trudno będzie nagle to zmienić i wprowadzić opłaty za dostęp do tej treści. Wszyscy obserwujemy jakie są trendy w świecie. Jeśli można mówić o czymś, co byłoby zgodne z tym kierunkiem, to raczej o rozsądnym gospodarowaniu treścią; nie wszystko, co zostało wydrukowane trafia do sieci, wersje dostarczane do iPhone'a czy iPada, albo do telefonów komórkowych różnią się od tych, które ukazują się w gazetach papierowych. Choć pobierania opłat w przyszłości za treść nie można wykluczać jako modelu biznesowego.

Co zamierzacie wprowadzić na rynek w najbliższym czasie?

Niemal co tydzień wprowadzamy nowe serwisy www, np. od 1 września istnieje serwis edukacyjny Natablicy.pl, tworzymy też serwisy dedykowane, jak serwis dla kibiców Lecha Poznań - Bulgarska.pl. Są nowe projekty skierowane do młodych czytelników np. Juniormedia.pl - gdzie młodzież szkolna robi swoje gazetki szkolne. Jesteśmy obecni już na iPhone'a, na iPadzie. W tym roku będziemy inwestować też w wersje mobilne serwisów.

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl