Z Wojciechem Barczakiem, autorem filmu „Stan umysłu”, o polskiej jedności, rozminięciu się spontanicznych deklaracji z szarą rzeczywistością po Smoleńsku rozmawia Marek Palczewski.

Wojciech Barczak (ur. 1960). Przygodę z dziennikarstwem zaczynał na Lumumbowie w Łodzi w studenckim Radiu Kiks. Potem był dziennikarzem Polskiego Radia, a od 1990 roku w TVP w Łodzi. Od 1992 roku stały współpracownik i pracownik „Ekspresu Reporterów” (dziś „Magazynu Ekspresu Reporterów”). Autor kilkuset reportaży i kilkunastu filmów dokumentalnych, w tym dokumentu o Smoleńsku p.t. „Stan umysłu”.

Laureat wielu nagród, 7 lutego 2011 zdobył wraz z zespołem „Magazynu Ekspresu Reporterów” Telekamerę 2011.


 

Jak mówić o Smoleńsku, gdy – jak się wydaje – wszystko już zostało powiedziane?

Pokornie zamilknąć i nie dać się uwieść atrakcjom wynikającym z domniemań.

Mówić jednak trzeba, więc jak to robić?

Rozważnie. To nie jest przejaw kunktatorstwa, tylko zwykła dbałość o higienę umysłu. Zauważ, co się w nas przez ostatni rok porobiło: kiedy mówimy "Smoleńsk", od razu myślimy: "polityka". Kiedy mówimy "Katyń", myślimy "Smoleńsk". Niedługo zabraknie w naszej pamięci miejsca na tragedię polskich oficerów Września'39 - więźniów sowieckich łagrów. Odczuwamy wewnętrzny imperatyw, by znaczeniowo łączyć Katyń ze Smoleńskiem. W ten sposób wszyscy, niechcący, stajemy się ofiarami tej tragedii. Pokora nakazuje więc zamilknąć. Nie igrać z uczuciami, nie bawić się pamięcią... nie obawiajmy się o nią, będziemy pamiętać jeszcze przez wiele pokoleń. Każdy osobiście, prywatnie, jak potrafi, czyli uczciwie. Prawda też w końcu zostanie ujawniona, chcę w to wierzyć.

Co w Twoim filmie – w "Stanie umysłu" – ma nas do tego przekonać?

Zaproszeni przez mnie cudowni obserwatorzy życia społecznego (red. Jerzy Sosnowski , prof. Piotr Gliński, terapeutka Małgorzata Liszyk-Kozłowska), wielokrotnie, w sposób bardzo przekonujący, udowadniają na ekranie , że staliśmy się bezwolnymi wykonawcami zamysłu nieposkromionych polityków.

Jakiego zamysłu?

By niekłamany żal Polaków przełożyć na słupki poparcia. By uczynić z tragedii instrument. By "zagospodarować żałobę" - tak to nazywa prof. Piotr Gliński.

Politycy manipulują w sprawie Smoleńska ? Co w tym jest odkrywczego?

To, że manipulują to nic nowego, ale że poważyli się grać na ludzkiej tragedii, to jednak nowość... dla mnie.

Dlaczego w filmie nie pytasz o to polityków?

Jestem głęboko przekonany, że przywołanie na ekran któregokolwiek z polityków byłoby wywoływaniem złych emocji. W filmie postawiłem sobie za cel próbę nakreślenia zbiorowego stanu naszego umysłu, umysłu przeciętnego Polaka, a w tym politycy mogą jedynie przeszkadzać.

To jaki jest stan umysłów w Polsce po Smoleńsku?

Nadal jesteśmy rozedrgani, zdezorientowani i podatni na każdą „rewelację”. Zauważ, że kiedy w jakiejkolwiek rozmowie pada hasło "Smoleńsk", nieświadomie zaczynasz się zastanawiać, po której stronie stoi twój rozmówca, którą opcję reprezentuje, czy wypowiadane przez ciebie słowa mogą go dotknąć albo obrazić. W ten sposób roczna - nazwijmy to wprost - tresura, przynosi doskonałe rezultaty. U zarania realizacji "Stanu" były tysiące wypowiadanych przez Polaków tuż po tragedii, w kwietniu tamtego roku, słów o pojednaniu, zrozumieniu... Przypomnij sobie relacje telewizyjne sprzed Pałacu Prezydenckiego. Też tam byłem, do mojej kamery też mówiono o zmianie, która od teraz dokona się w Narodzie. Moja opowieść jest próbą podążenia za tymi deklaracjami, sprawdzenia miesiąc po miesiącu, wydarzenie po wydarzeniu, przez cały rok, jak to deklarowane pojednanie realizuje się w praktyce. Rok to przecież w polskiej kulturze okres żałoby.

Jak wyszło?

Jak zawsze. Życie weryfikuje deklaracje. Zresztą przerabiamy to po raz kolejny. Po śmierci papieża też składano podobne obietnice.

Czy zatem my, jako społeczeństwo, chcemy, a może lubimy przeżywać traumę?

Przed moją kamerą terapeutka Małgorzata Liszyk-Kozłowska, odpowiadając na pytanie o traumę mówi wprost: trauma jest wtedy, kiedy nieprzytomni z bólu współodczuwamy dramat rodzin zmarłych. Wtedy jest trauma. Czy jesteś pewien, że przez ten rok, mówiąc o Smoleńsku, płakaliśmy wraz ze wszystkimi rodzinami, które straciły swych bliskich w tej katastrofie? Na pewno ze WSZYSTKIMI? Na pewno przez rok? Nie mówmy zatem o traumie. Pamiętajmy jednak o kilkutygodniowym szoku, o pięknym, zbiorowym współczuciu, o naszej bezradności wobec ogromu tragedii.

To co przez ten rok przeżywaliśmy?

Najpierw niewątpliwie cudowny odruch solidarności i wyciszenia. Jak mówi Małgorzata Liszyk-Kozłowska demonstrowaliśmy potrzebę wspólnoty, ocierania się o siebie, bliskości. Poczucie łączności z innymi dodawało sił... ale potem, właśnie dzięki politykom, zaczęliśmy nabierać wobec siebie dystansu. Prysł czar, zaczęły się przepychanki.

Czy twoi rozmówcy widzą szanse, że wreszcie zaczniemy z tragedią smoleńską normalnie żyć?

Profesor Piotr Gliński widzi to tak: każda wielka tragedia np. 11 września – atak na World Trade Center w USA – paradoksalnie potrafi wyzwolić w społeczeństwie niesamowite pokłady optymizmu. Wierzymy w takich momentach, że potrafimy wspólnie przenieść góry. Takimi momentami w życiu polskiego społeczeństwa była pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, czy powstanie Solidarności. Po pewnym czasie jednak, jeśli taki poryw nie jest dobrze zagospodarowywany, entuzjazm opada. Pytanie, czy do poziomu sprzed danego wydarzenia, czy też zatrzyma się nieco wyżej? Moi rozmówcy są tu podzieleni. Jerzy Sosnowski twierdzi, że Smoleńsk niczego nas nie nauczył i będziemy jeszcze gorsi, ale już korespondent niemiecki Die Welt jest przekonany, że owszem powrócimy, ale na poziom szlachetności wyższy niż ten przed katastrofą.

Co może zrobić dokumentalista z takim bogactwem opinii?

Rzetelnie wysłuchać i precyzyjnie przemyśleć ich miejsce w materiale. To rzeczywiście wielkie bogactwo, którego nie można zaprzepaścić rutynowym zestawieniem montażowym z przypadkową sceną czy archiwalnym zapisem kolejnego zjawiska. Wysłuchiwałem tych opinii wielokrotnie i zawsze z wielkim zainteresowaniem. Kopie tych rozmów przechowuję w domu, by móc czasami do nich powrócić. To bardzo mądre wypowiedzi. Dlatego zobaczą Państwo "nudną" , ale rzetelną opowieść.


 

„Stan umysłu” autorstwa Wojciecha Barczaka w  TVP2 – emisja  10 kwietnia o godzinie 19.

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl