Burda International GmbH przejmuje wydawnictwo Gruner + Jahr w Polsce. – Wszystkie osoby zarządzające wydawnictwem i redaktorzy naczelni pozostają na swoich stanowiskach – zapewnia portal sdp....
Firma:
Radio VOX FM
Region:
Warszawa
Stanowisko:
DJ/Prezenter
Wymagania:
Doświadczenie w pracy przed mikrofonem
Oferujemy:
Umowę o pracę, możliwość rozwoju
Kontakt:
warszawa@voxfm.pl
....
Z Piotrem Aleksandrowiczem o mediach liberalnych i biznesowych rozmawia Paweł Luty
Piotr Aleksandrowicz - dziennikarz, szef działu biznesowego tygodnika „Newsweek” od 2006 roku, na początku lat 80. reporter PAP, później dziennikarz „Itd”, „Przeglądu Tygodniowego” i „Gazety Bankowej”. W latach 1996 - 2001 redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, z którą był związany od 1989 roku. Od 2002 do 2006 roku był redaktorem naczelnym polskiej edycji „BusinessWeek”
Polskie media przyjęło dzielić się na prawicowo-konserwatywne i lewicowo-liberalne. Uważa Pan, że jest to uzasadniony podział?
Myślę, że 4/5 polskich mediów ani nie jest prawicowo-konserwatywne, ani lewicowo-liberalne, lecz po prostu komercyjne, często oddalone od spraw politycznych. A nawet jeśli już jakieś media są związane ze światem polityki, to daleko im do ideowego zacięcia, raczej prezentują poglądy różnych opcji.
Są oczywiście media, które mają określone sympatie polityczne, ale ten podział na prawicowo-konserwatywne i lewicowo-liberalne wydaje mi się fałszywy. Nie wiem dlaczego mamy lewicę łączyć z liberalizmem i dlaczego prawica ma być konserwatywna. Uważam, że te media, które mają wyraźnie zarysowaną swoją opcję ideowo-polityczną, zanim przypnie im się jakąś łatkę, należałoby sklasyfikować pod względem poglądów społecznych i gospodarczych.
Sporo już polscy publicyści pisali o mediach prawicowych i konserwatywnych, a ja chciałbym się dowiedzieć jak sportretowałby Pan media liberalne?
Słowo liberalizm kojarzy mi się z jedną podstawową wartością - wolnością. Wolnością wyrażaną jako swoboda wypowiedzi, swoboda zachowań i swoboda gospodarcza. Medium uznające wolność za podstawową wartość w życiu społecznym i gospodarczym oraz, które jest w tym konsekwentne, można nazwać medium liberalnym.
Liberalizm też często łączy się z pewnym konserwatyzmem, czyli zupełnie w poprzek podziału, o który Pan pytał. Natomiast pojęcia lewicy i prawicy w Polsce są zupełnie zachwiane, bo znaczna część prawicy jest antywolnorynkowa.
Czy polskim dziennikarzom trudno jest zmieniać redakcje? Często mówi się też o tym, że w Polsce jest to trudne, ponieważ niektóre z nich mają wyraźne zacięcie ideologiczne.
Uważam, że jeśli dziennikarz jest profesjonalnym dziennikarzem, a nie zawodowym komentatorem, publicystą to w ogóle nie ma takiego problemu, ponieważ zestaw przymiotów cechujących dobrego dziennikarza jest zestawem przydatnym w każdej redakcji. Chodzi mi o pokazywanie wielu perspektyw danego zagadnienia, obiektywizację przekazu, weryfikację informacji, itd. itd.
Problemem może być to, że jakiemuś profesjonalnemu dziennikarzowi może nie podobać się co dana redakcja publikuje w dziale opinii czy komentarzy, może się z tym kompletnie nie zgadzać i po prostu źle się tam czuć.
Czy polskie dziennikarstwo ekonomiczne, biznesowe jest oderwane od podziałów politycznych?
Osobiście dzielę dziennikarzy na tych informujących i komentujących, czyli publicystów, a nie biznesowych, politycznych, sportowych czy kulturalnych. Z tego punktu widzenia dziennikarstwo informacyjne, niezależnie od medium, w ogóle nie powinno być związane z tzw. linią programową czy poglądami politycznymi. I nie widzę tu rozróżnienia na dziennikarzy informujących o wydarzeniach politycznych i tych, którzy „obsługują” tematy biznesowe.
Natomiast, tak się składa, że sporo ludzi pracujących w tym zawodzie ma temperament polityczny i nie potrafi oddzielić pracy zawodowej od poglądów. Mam wrażenie, że dziennikarze zajmujący się sferą społeczno-polityczną często sami się wikłają w podziały polityczno-ideowe.
Dziennikarzy biznesowych w ogóle to nie dotyczy?
Oczywiście dziennikarze biznesowi nie są immunizowani na zagrożenia płynące ze świata zewnętrznego, z tym, że te zagrożenia dotyczą raczej ich związków z korporacjami czy zależnością mediów od wpływów reklamowych, a nie z polityką. Choć i dziennikarze biznesowi mogą na przykład prezentować swoje poglądy na wolny rynek, lecz jeśli robią to w jasno określonej formie publicystycznej a nie w informacji, to nie ma w tym nic zdrożnego.
Na polskim rynku wydawniczym pojawił się ostatnio nowy periodyk „Bloomberg BusinessWeek Polska”. Jakie piętno, Pana zdaniem, na segmencie tytułów biznesowych odciśnie „BBWP”?
Wydaje mi się, że w Polsce mamy dosyć wysoki poziom nasycenia mediami biznesowymi - jest kilka dobrych portali, jest kilka gazet codziennych o takim profilu, bądź mających dobrze rozwinięte działy biznesowe. Natomiast istnieje luka w magazynach, bo tak naprawdę jedynym prawdziwym magazynem biznesowym jest „Forbes”.
Rynek dla magazynów w Polsce jest bardzo trudny. Doświadczyłem zasad jego funkcjonowania prowadząc polską edycję „BusinessWeeka”. Czytuję amerykańską wersję i muszę powiedzieć, że po przejęciu przez Bloomberga jest to bardzo dobrze prowadzony tytuł, może być konkurencją dla „The Economist”, a na pewno bardzo dobrym uzupełnieniem. Czy „BBWP” coś zmieni na polskim rynku? Wątpię. Jeżeli utrzyma się na rynku, czego mu życzę, to będzie po prostu dobrym tytułem biznesowym. Życzę im, żeby znaleźli swoje miejsce.