Czy wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich może atakować Telewizję Polską na swoim blogu? Może. Ale czy może w tym celu posługiwać się kłamstwami i dezinformacją? Też, co właśnie udowodnił, może!

Piotr Legutko we wpisie „TVP: deweloperka i ubezpieczenia” na swoim blogu umieszczonym na portalu SDP ogłosił, że strategia TVP „jest jasna. Zwolnić kogo się da, sprzedać co się da, produkować jak najmniej, dać zarobić wiadomo komu”.

Na dowód tej śmiałej tezy w pierwszym rzędzie stwierdził, iż fakt przeszło 20-milionowego zysku TVP na koniec października zaskakuje, bo rok temu strata wynosiła 150,3 mln. Tłumacząc dalej „skąd to nagłe bogactwo” podaje wszystkie fakty, poza jednym najważniejszym: rok temu TVP poniosła wysokie straty z powodu transmitowania piłkarskich mistrzostw Europy i Igrzysk Olimpijskich. Na takich obowiązkowych transmisjach tracą zawsze wszystkie stacje publiczne. Tylko że zawsze dostają z tego tytułu rekompensatę od państwa, w którym działają. TVP nie dostała.

Dalej Legutko pisze, że ciekawi go, „co udało się spieniężyć” w kontekście wzrostu przychodów z działalności innej niż reklama, sponsoring i abonament. Ciekawości nie starczyło mu na sprawdzenie, że TVP wielokrotnie w ciągu minionych miesięcy podawała, a branżowe portale powtarzały, iż na przykład o kilkaset procent wzrosła sprzedaż praw do produkcji TVP, w tym przede wszystkim za granicę i że TVP wyprzedawała od lat kompletnie niepotrzebne nieruchomości.

Kolejne kłamstwo to puentująca cały wpis blogowy informacja, że władze statutowe TVP S.A. właśnie ubezpieczyły się od odpowiedzialności cywilnej, płacąc za to 200 tys. euro. Tymczasem, co też podawaliśmy do publicznej wiadomości, prostując dezinformacje związkowców, ubezpieczenie to (skądinąd standardowe w dobrze zarządzanych firmach w Polsce i na Zachodzie) jest jedynie kontynuacją poprzednio zawartego przez poprzedni zarząd, obejmuje wszystkich pracowników, a nie tylko „kadrę”, a kosztuje blisko cztery razy mniej, niż napisał Legutko.

Puentą zaś musi być najbardziej kompromitująca dla wiceprezesa konstatacja. Otóż z dodatniego wyniku finansowego po 10 miesiącach tego roku robi on TVP zarzut, iż w ten sposób przyczynić się ona może do… zasypania dziury budżetowej skarbu Państwa. Faktycznie, to straszne oskarżenie, że spółka prawa handlowego może przynosić jakikolwiek dochód, a tym bardziej dochód państwu, które jest jej właścicielem, a więc tak naprawdę – wszystkim obywatelom. Śmieszniejsze jednak jest to, że rutynowany dziennikarz, który w dodatku nie tak jeszcze dawno był wysokim funkcjonariuszem TVP, nie wie, że czym innym jest stan finansowy po 10 miesiącach, a czym innym w całym roku budżetowym. Szczególnie zaś w telewizji (każdej telewizji!), gdzie z racji na jej specyfikę zawsze w samej końcówce roku komasują się szczególnie duże koszty i rozmaite opłaty.

Domyślam się jednak, że w niezależnym od faktów świecie Piotra Legutki jeśli TVP zakończy rok na plusie będzie to dowód jej skandalicznej nieudolności. Jeśli na minusie – oczywiście też.

Jacek Rakowiecki

Rzecznik prasowy TVP

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl