Przez dwa dni międzynarodowej konferencji  SDP „Wolność (słowa) kocham i rozumiem” dziennikarze z kilkunastu krajów próbowali odpowiedzieć na pytanie o zagrożenia, jakie czyhają na wolność słowa, mimo upadku komunizmu. Podsumowując, zebraliśmy opinie, pytając o największą wartość tej debaty.

Jadwiga Chmielowska, sekretarz generalna SDP:

Największą wartością wynikającą z konferencji jest to, że dziennikarze z różnych krajów spotkali się osobiście i nawiązali bezpośrednie kontakty. Zwracali uwagę na to, że podstawowym zadaniem dziennikarza jest przede wszystkim pokazywać prawdę, a więc fakty. Informacje trzeba koniecznie sprawdzać w wielu źródłach. Tymczasem usłyszeliśmy wprost, że korespondenci w wielu krajach czytają tylko i wyłącznie informacje z Polski przekazywane przez „Gazetę Wyborczą” i nie są to do końca wszystkie informacje prawdziwe. Dziennikarz powinien pokazywać rzeczywistość, a nie ją tworzyć! 

Uważam, że takie konferencje powinny odbywać się zdecydowanie częściej w różnych krajach, nie tylko w Polsce. Na tego typu konferencje powinni być też zapraszani dziennikarze z różnych mediów, zarówno z publicznych, prywatnych i regionalnych, ponieważ to poszerza pogląd na dziennikarstwo.  W czasie tej dwudniowej konferencji dziennikarze mieli czas i możliwość zweryfikowania wielu faktów jak i rozmawiania bezpośrednio. Mogli oni zweryfikować swój pogląd o Polsce.

Jeśli chodzi o mnie to na przykład dużo dowiedziałam się o Estonii i o Węgrzech, skonfrontowałam moje wcześniejsze informacje. Rozmawialiśmy również międzynarodowo. Na przykład Czesi czy Litwini rozmawiali też na temat tego, co mówił dziennikarz z Węgier, bo przecież nie wszystko nam się do końca zweryfikowało z naszą wiedzą.

Natomiast obrona przez węgierskiego dziennikarza polityki prorosyjskiej pana Orbana - możemy tylko przypuszcza dlaczego tak się stało - jednak poziom niewiedzy historycznej dziennikarza z Węgier był dość duży i rażący. 

Wszyscy obecni na konferencji uzmysłowili sobie, że podanie do publicznej wiadomości informacji o danym wydarzeniu czy danym kraju wymaga znajomości kontekstu, tradycji, historii. Dziennikarz musi rozumieć o czym pisze, rozumieć zjawisko, o którym wspomina. 

Dziennikarze mogli wymieniać poglądy na temat swojej pracy dziennikarskiej, zagrożeń, przed którymi stoją, pułapek, a także  dowiedzieć się bezpośrednio, co dzieje się w ich krajach, w polityce, i jak przekłada się to na wolność słowa. 

Wolność słowa może być ograniczona jedynie prawdą, autentycznością opisu danego zjawiska czy zdarzenia. Tytuł konferencji „Wolność (słowa) kocham i rozumiem”, dowodzi, że wolność trzeba rozumieć i  kochać.

Ago Gaškov, Estonia:

Takie spotkania, jak konferencja SDP, są niezwykle ważne. Zastanawialiśmy się jak to jest z wolnością słowa w Europie? Czy istnieje ten problem z wolnością, czy nie? Myślę, że w Unii Europejskiej mamy z tym mniej kłopotów, aniżeli mają Rosja, czy Turcja. U nas jednak wiele zależy od dziennikarzy, ich samoświadomości.  Od tego, czy dziennikarze mówią prawdę.

Jeśli mówią szczerze, uczciwie, co mają na myśli i pozostają w zgodzie z własnym sumieniem, przekazują tylko prawdę, to nie ma problemów z wolnością słowa.  W mojej ocenie w Europie nie ma problemów z wypowiadaniem prawdy.

To nie jest uzależnione od żadnego systemu. Prawda daje wolność wypowiedzi. Normalna interpretacja faktów, nie tworzenie zakrzywionej nadinterpretacji, powoduje, że historie nie zawierają fałszywych informacji. I wtedy nie ma problemów z wolnością słowa! Tak to widzę i czuję!  

Andrius Tuckus, Lietuvos Sajudis, Litwa:

Największą wartością jest to, że Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zorganizowało tak mocną, intelektualną konferencję, która jest bardzo potrzebna w tym świecie, w Europie, gdzie mieszają się rozmaite wartości, coś tam wychodzi na pierwszy plan, zwłaszcza tolerancja do złych rzeczy. Moim zdaniem źle się dzieje, kiedy mniejszość zaczyna narzucać swoje wartości większości. Chrześcijaństwo nie narzucało swoich wartości. Homoseksualizm tak czyni.

Zagrożenia dla wolności słowa ze strony Rosji także zostały na tej konferencji poruszone. Jeśli będziemy solidarni Rosji będzie trudniej nas zwyciężyć. Jest pewne, że nie poddamy się, będziemy się jednoczyć w imię naszej idei. Musimy być razem, bo łączą nas wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkie.  Musimy być jednak czujni, żeby badać, „obwąchiwać” i od razu odróżniać działania wroga i analizować, co mówi jego telewizja do swojego narodu i przekazuje na Zachód. Propaganda rosyjska jest dla nas jadowita.  

Zoltan Kiszelly, Content Creator, Węgry:

Doszliśmy do wniosku, że praca dziennikarska jest niezbędna nawet dzisiaj, ponieważ algorytmy, platformy i media społecznościowe zawłaszczają coraz to nowsze media, więc powinniśmy powrócić do korzeni, zapewnić odbiorcom tradycyjne, wiarygodne dziennikarstwo. Powinniśmy obserwować, analizować i budować w sieci tylko rzetelną wymianę informacji o nowych pomysłach i rozwiązaniach, wymieniać poglądy i budować uczciwy dialog. Takie konferencje, spotkania, budują możliwość wymiany poglądów na forum międzynarodowym.

Krešimir Čokolić, Croatian Television (National Television Croatian), Chorwacja:

W konferencji wzięli udział dziennikarze z krajów bardzo sobie bliskich. Wiele ich łączy poprzez historię i bliską współpracę w różnych okresach. Mieli oni możliwość poznać się nawzajem i dowiedzieć, jaka panuje sytuacja w ich krajach, jakie jest ich myślenie, jak się zachowują, jak funkcjonuje przekaz w ich mediach i jak należy się angażować poprzez poznawanie nowych ludzi. To jest bezcenne.

Claude Chollet, Observatoire du journalisme, Francja:

Poza tematami ważnymi, poruszonymi podczas tej konferencji, istotna jest też wymiana doświadczeń między dziennikarzami, którzy są zainteresowani środkami masowego przekazu między Europą Zachodnią, a Europą Środkową, co nie jest tak powszechne. Ważna jest tu wiedza nabyta na temat sytuacji panującej w mediach europejskich, a konkretnie nie tylko dla Francji. Myślę, że bardzo przydatne dla dziennikarza jest samodzielne informowanie poprzez dzielenie się doświadczeniami z innymi krajami, informowanie jaka jest prawdziwa sytuacja w mediach w Polsce, w Republice Czeskiej, na Słowacji, Węgrzech, w Słowenii, krajach bałtyckich, myślę, że to jest prawdopodobnie główna korzyść wynikająca z kontrastu tej konferencji, oprócz tego, że język semantyczny jest językiem ojczystym. Język jako narzędzie komunikacji jest podstawą dla dziennikarza. Codziennie używamy języka zarówno w formie pisemnej jak i ustnej, i jeżeli mamy jakieś niewypowiedziane braki w języku to wówczas może dochodzić do przekłamania. Pomijanie ważnych treści lub złe posługiwanie się językiem może okazać się chybione nie tylko dla dziennikarza, ale i dla ludzi, którzy tęsknią za językiem niosącym prawdę. Jeżeli nie przestrzegasz pewnych reguł języka i stosujesz słowną propagandę, to tak naprawdę nie szanujesz języka, i odbiorcy nie szanują też ciebie. Najważniejsza dla wszechświata jest prawda, wolność słowa. Wolność słowa musi zostać przedłużona w miarę możliwości. Konferencja była bardzo pożyteczna i to mój pierwszy udział w takiej debacie w Polsce.

Spisała: Małgorzata Irena Skórska.

Fot. Donat Brykczyński

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl