PAP nie przedłużył umów czterem fotoreporterom agencji. W obronie zwolnionych kolegów wystąpił Maksymilian Rigamonti, który wspólnie z Donatem Brykczyńskim, wystosował w tej sprawie list do Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Od lutego PAP Foto nie przedłużył umowy Jackowi Turczykowi, Bartłomiejowi Zborowskiemu, Stachowi Leszczyńskiemu i Marcinowi Kmiecińskiemu. W obronie zwolnionych stanął Maksymilian Rigamonti (fotograf współpracujący z „Dziennikiem Gazetą Prawną”), który w mediach społecznościowych opisał, że fotoreporterzy, mimo dużego doświadczenia, zostali pozbawieni pracy nagle i bez żadnego uprzedzenia. Prezes PAP, Wojciech Surmacz skomentował to słowami: „tak się kończy dojenie PAP Foto”. Rigamonti wezwał dziennikarzy, fotografów, fotoreporterów i osoby pracujące w mediach do solidarności ze zwolnionymi kolegami i zamieścił na Facebooku skan pisma, które wspólnie z Donatem Brykczyńskim wystosował do Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych. Wyrażono w nim oburzenia zarówno faktem i formą zakończenia współpracy z czwórką fotoreporterów jak też komentarzem Surmacza. Prezes PAP tłumaczy, że powodem zwolnienia fotoreporterów była „redukcja kosztów”, a słowo „dojenie” w jego komentarzu skrótem myślowym „wynikającym z poetyki Twittera i odnosiło się do nadmiernych wydatków PAP na usługi fotograficzne”.
jka, źródło: Wirtualnemedia.pl