Media powinny służyć komunikacji społecznej, tymczasem bardzo często stają się narzędziami zniewolenia i podporządkowania pojedynczych ludzi interesom wielkich koncernów i grup medialnych –  mówili uczestnicy  i prelegenci sympozjum naukowego  „Oblicza kolonizacji mediów”, jakie odbyło się 26 stycznia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu z okazji wspomnienia św. Franciszka Salezego, patrona dziennikarzy. Jednym z uczestników sympozjum była także Jolanta Hajdasz, dyr. CMWP SDP.

   Czym jest kolonizacja mediów? Jest nią opanowywanie rodzimych mediów przez obcy kapitał i rozprzestrzenianie się zagranicznych koncernów medialnych. Odbiorcy nie uświadamiają sobie tego, ponieważ media dalej przemawiają do nich w ich języku. Jednak choć polskojęzyczne, realizują obcą politykę. – Zaczynają się czuć jak u siebie, a odbiorca w gruncie rzeczy nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma do czynienia z kimś, kto jest mu obcy – mówiła w czasie sympozjum dr Hanna Karp. W dalszej kolejności kolonizacja rozszerza się poprzez działanie innych światowych gigantów wchodzących na rynki poszczególnych krajów, jak choćby Google czy Facebook. – Firmy te przejęły większość obrotu reklamowego w internecie i również na terenie Polski zbierają wielkie miliony z reklamy w sieci – mówiła poseł Barbara Bubula. – Potęguje się proces koncentrowania własności medialnej i telekomunikacyjnej – dodała prelegentka. Jak zaznaczyła, obecnie bardzo łatwo żongluje się własnością telekomunikacyjną w świecie, stosunkowo proste są sprzedaże, przejęcia itp. – W związku z rozwojem technologicznym następuje globalizacja własności mediów i przejmowanie władzy nad treściami w mediach przez tych, którzy z jednej strony dysponują wielkimi bazami danych o klientach czyli tych, którzy funkcjonują w internecie. To właśnie Google i Facebook przejęły większość obrotu reklamowego w sieci – mówiła poseł Bubula. Dodała też, że następuje też inwazja firm telekomunikacyjnych, które mają np. częstotliwości radiowe, kanały dystrybucji treści wideo i szerokopasmowy internet. – Dzięki tym środkom komunikacji dochodzą do własności zawartości programowej, która jest w telewizji. Mówię o inwazji takich firm jak Netflix czy Amazon, które zaczynają tworzyć treści i opanowywać rynek medialny na ogromną skalę międzynarodową, także w Polsce – zaznaczyła poseł Barbara Bubula.

   W mediach elektronicznych stróżem gwarancji pluralizmu winna być Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jednak jest ona bezsilna. – Krajowa Rada ma stosunkowo mało możliwości oddziaływania na to, aby nie tracili ci, którym przyznane zostały koncesje, aby ich nie tracili na rzecz większych podmiotów. I tak słabsi wykupywani są przez silniejszych – zaznaczył prof. Janusz Kawecki, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Częścią medialnego rynku są media katolickie, które z powodu niewielkich możliwości finansowych mają trudności z rozwojem i utrzymaniem się na rynku. – Z jednej strony powstaje wiele nowych inicjatyw, gdzie media katolickie rodzą się, ale też z drugiej strony możemy zaobserwować, że z powodów ekonomicznych nie można ich utrzymać i albo stają się częścią większych ogólnopolskich mediów katolickich, albo, niestety, przestają być katolickie – mówił ks. dr Zenon Hanas, medioznawca z UKSW.  A to właśnie media katolickie – w obliczu słabości mediów publicznych – często podejmują tzw. tematy tabu, jak choćby obrona życia.– Media katolickie świetnie sobie radzą, wykorzystując tę niszę, zagospodarowując tę tematykę – mówiła dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy.Tyle tylko, że nawet zaangażowanie mediów katolickich w pełni nie wypełni luki, jaką mają do zrealizowania media publiczne. A ich celem nie powinien być ani zysk, ani pokazywanie jedynie wycinka rzeczywistości.– Tylko absolutnie realizacja najważniejszych zadań, które są istotne dla wszystkich obywateli w naszym kraju. Wspierane polskiego państwa, polskiego interesu narodowego – wskazywała dr Jolanta Hajdasz.

   To pozwoliłoby odejść od modelu człowieka, jaki kształtują współczesne media. A model ten dziś oznacza traktowanie człowieka jako produktu medialnego, target, bez należytego szacunku. Szacunek oznacza komunikowanie, brak szacunku to bombardowanie informacją – podkreślał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.Bombardowania takim przekazem informacji, który nie pozostawia szans na refleksję, na namysł, tylko nakazuje bezkrytycznie przyjmować pewne wrażenia, pewne emocje płynące z nagłówków tych mediów – akcentował.To komunikacja, nie bombardowanie jest nieodłącznym elementem mediów godnych człowieka – tłumaczył ks. prof. Paweł Bortkiewicz. To zadanie nie tylko dla mediów katolickich, ale także mediów publicznych.

   Uczestnikami sympozjum byli także Martin Lohmann, medioznawca i dziennikarz katolicki z Niemiec oraz dr Paweł Pasionek z WSKSiM w Toruniu.

Przedruk za: http://cmwp.sdp.pl/oblicza-kolonizacji-mediow-sympozjum-w-toruniu-z-udzialem-cmwp-sdp/

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl