„Gazeta Polska” i Ruch znalazły się w konflikcie. Dystrybutor zażądał od tygodnika, by ten zmniejszył (znacznie, bo o 50 proc.) ilość egzemplarzy przekazywanych Ruchowi do sprzedaży. Redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz uznał to za atak na wolność słowa na co jego pisma stanowiące „Strefę Wolnego Słowa” nie mogą się zgodzić. Wezwał wiec czytelników do bojkotu kiosków Ruchu, a kolegów po piórze do wyrazów solidarności.
W bojkocie uczestniczyć nie mogę, bo i tak od Ruchu niczego nie kupuje. Zupełnie przypadkowo i po prostu. Natomiast poczułem się „wezwany” jako dziennikarz, ale mam z tym problem, bo od wsparcia red. Sakiewicza najbardziej powstrzymuje mnie… red. Sakiewicz. Czym? Tym jakich używa argumentów.
Gdy tylko doszło do upublicznienia sporu naczelny GP ogłosił, że to „Rosja przedłuża działania propagandowe na pisma, które jej nie sprzyjają”. Tezę o skutecznej próbie przejęciu przez Putina części polskiego systemu dystrybucji prasy przyjąłem z zainteresowaniem, ale niestety nie została ona poparta żadnymi dowodami, a wkrótce potem została całkowicie porzucona, przez co poczułem się podwójnie skonfundowany.
Potem niezależna.pl (też należąc do Strefy Wolnego Słowa) próbowała mnie przekonać powołując się na opinię Doroty Głowackiej eksperta Fundacji Helsińskiej. Jednak po uważnym wczytaniu się w cytowaną opinię stwierdziłem, że sprowadza się ona jedynie do stwierdzenia, że „taka sytuacja może budzić pewne wątpliwości z punktu widzenia zasady wolności prasy oraz prawa do rozpowszechniania informacji i z pewnością wymaga wyjaśnienia”. Tymczasem GP kusi mnie do podpisania listu protestacyjnego, w którym mam wyrazić „najwyższe oburzenie brutalnym atakiem na wolność słowa w Polsce” oczywiście „ze strony władzy” i to w chwili „gdy na Ukrainę wkraczają rosyjscy żołnierze”!
Jeszcze mniej mnie przekonuje fakt, że opinie Głowackiej przemieszane są z opiniami dwóch posłów PiS (Dawida Jackiewicza i Adama Kwiatkowskiego) stwierdzających, że Ruch SA podjął działania bez żadnej „logicznej finansowo lub prawnie argumentacji”. Jak wiadomo wydająca GPC spółka Forum należy do spółki Geranium, a ta jest powiązana z Prawem i Sprawiedliwością. To nie znaczy, że posłowie nie mogą mieć racji, ale – tak dla czystości sytuacji – można by poinformować o tym czytelników.
Tak oto doszliśmy do spółki Ruch SA i jej argumentacji. Jest ona dość banalna. Ruch twierdzi, że chce otrzymywać do dystrybucji jedynie 28 tys. egz. GP, bo to i tak więcej niż sprzedaje, a otrzymywane do tej pory drugie tyle egzemplarzy jedynie zalega w magazynie podnosząc koszta sprzedaży. To akurat całkiem logiczna oraz finansowa argumentacja. To właśnie fakt, że red. Sakiewiczowi z łatwością przychodzi sugerowanie inwazji ruskich sił, czy przedwyborczej złośliwości „władz”, a nie przychodzi mu do głowy zaprezentować mi prostej kontrargumentacji do argumentów Ruchu nie pozwala mi na wyrażenie solidarności.
Niemniej pozostaję w gotowości. Licznym przymiotnikom w proponowanym liście poparcia nie dam się przekonać, ale faktom z łatwością.