Gdy jakiś czas temu pisałem na portalu SDP o sytuacji z artykułem 212 kodeksu karnego, nie przypuszczałem, że będzie gorzej. W tekście z lutego przypominałem, że PiS był przeciwnikiem artykułu karzącego (na podstawie prywatnego aktu oskarżenia) za pomówienie, ale przestał się tym zajmować, gdy objął władzę. Tamten tekst powstał wkrótce po tym, jak kuriozalny wyrok zapadł w sprawie Wojciecha Biedronia. Wtedy przez chwilę była nadzieja, że rządzący mogą sobie o 212 przypomnieć, ale nic z tego nie wyszło, bo wkrótce z tego właśnie artykułu skorzystał sam prezes Jarosław Kaczyński w swoim sporze z „Gazetą Wyborczą”.

   O artykule 212 pisałem niedługo później w tygodniku „Do Rzeczy”, podsumowując konferencję, którą zorganizował na ten temat rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, a w której wziąłem udział. Warto zauważyć, że Adam Bodnar jest bodaj jedyną osobą spośród zajmujących istotne stanowiska, która widzi potrzebę dyskusji o artykule 212.

   Tymczasem okazuje się, że przy okazji pospiesznej nowelizacji kodeksu karnego w związku z wątkiem pedofilii, pogrzebano także przy artykule 212, dodając do niego paragraf 2a w brzmieniu (cytuję z druku sejmowego nr 3451):

Tej samej karze podlega, kto w celu popełnienia przestępstwa określonego w § 1 albo po jego popełnieniu tworzy fałszywe dowody na potwierdzenie nieprawdziwego zarzutu lub nakłania inne osoby do potwierdzenia okoliczności objętych jego treścią.

Paragraf pierwszy to ten kluczowy:

Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

   Mamy tu potrójne uderzenie w wolność słowa.

   Po pierwsze – pojawia się pytanie, dlaczego w ogóle, przy powszechnej krytyce artykułu 212 przez świat mediów i wiele organizacji pozarządowych o różnych profilach ideowych, projektanci zmian w k.k. zdecydowali się do tego przepisu cokolwiek dodawać. Można mieć ogromne wątpliwości co do czystości ich intencji. To trochę tak, jakby w mieście od lat istniał jakiś architektoniczny koszmar, budynek komunalny, w dodatku zbudowany z naruszeniem prawa, a ludzie domagali się jego rozebrania. Urząd miasta potakuje głową, zapewnia, że sprawą się zajmie – po czym nagle dobudowuje kolejne piętro.

   Skoro do artykułu 212 dodano właśnie kolejny paragraf, trudno oczekiwać, żeby władza miała chęć skasować lub choćby znacząco złagodzić przepis. Najwyraźniej uznała, że ma w k.k. pozostać i być jeszcze surowszy.

   Po drugie – jest pytanie, co właściwie paragraf 2a oznacza i kogo dotyczy. Co to jest w tym wypadku „fałszywy dowód”? Czy mówimy tu jedynie o fałszerstwach sensu stricto – czyli na przykład sfałszowanych dokumentach – czy może znacznie szerzej, o memach, dowcipach, internetowej satyrze? Ta pierwsza interpretacja jest o tyle mało przekonująca, że w sprawach z artykułu 212 bardzo rzadko słyszy się o fabrykowaniu dowodów (prawdę mówiąc, nie znam ani jednej takiej sprawy z udziałem dziennikarza). Niemal zawsze chodzi o próbę zduszenia niewygodnego głosu krytyki opartego na prawdzie lub – jak w przypadku Biedronia – o ewidentną pomyłkę, albo też o błędy w materiale, niewynikające jednak z braku należytej staranności. Po co zatem nagle dodatkowy artykuł o zjawisku w przypadku tego przestępstwa marginalnym? Trudno nie węszyć tu jakiegoś podstępu.

   Po trzecie wreszcie – nowe przestępstwo będzie ścigane z oskarżenia publicznego! Zwrócił na to uwagę portal Konkret24 (skądinąd bardzo dobry i ciekawy projekt przy TVN24). Przy okazji nowelizacji k.k. dodano bowiem jedynie paragraf 2a (oraz zmieniono brzmienie paragrafu 3., ale to nie ma znaczenia bo mówi on o orzeczeniu nawiązki). Nie tknięto natomiast paragrafu 4., a on jest tutaj kluczowy. Paragraf 4. mówi:

   Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

   Tymczasem paragraf 2a definiuje nowe przestępstwo. Skoro nie dodano go do przestępstw, które są ścigane z oskarżenia prywatnego, to oznacza, ni mniej ni więcej, że przestępstwo „fabrykowania dowodów” w sprawach o pomówienie będzie ścigane z oskarżenia publicznego! Inaczej się tego zinterpretować nie da, logika prawa jest tutaj nieubłagana. Generalną zasadą jest bowiem ściganie z oskarżenia publicznego, a wyjątki są wyliczone. W szczególności inne rozumienie nie jest możliwe, gdy rzecz dzieje się w obrębie jednego artykułu.

   Są dwie interpretacje: albo mamy do czynienia ze skandalicznym wprost niedbalstwem legislacyjnym, wynikającym z pośpiechu, w jakim przygotowywano projekt zmian; albo z celowym działaniem, obliczonym na to, że nikt kruczka nie dostrzeże i owo tajemnicze „tworzenie fałszywych dowodów” można będzie ścigać z urzędu. Obie możliwości są fatalne.

   Przed ustawą jest jeszcze Senat, a potem ewentualnie prezydent. Z punktu widzenia wolności słowa plan minimum to dodanie nowego paragrafu 2a do paragrafu 4. jako czynu ściganego także na podstawie prywatnego oskarżenia. Plan maksimum to całkowite skasowanie nowego paragrafu.

   Rządząca partia deklarowała w ostatnim czasie wielokrotnie, że jest po stronie wolności słowa. Dobrze byłoby, żeby to w tym momencie udowodniła. W ostateczności zaś dobrze by było, gdyby obrońcą tejże okazał się prezydent Andrzej Duda.

   W tej historii zadziwiające jest, że Ministerstwo Sprawiedliwości w żaden sposób nie odniosło się do sprawy zmian w artykule 212. Co więcej, ta zmiana nie pojawia się też w uzasadnieniu projektu – nie jest tam w żaden sposób wyjaśniona. To może i powinno budzić w środowisku medialnym najwyższy niepokój.

   Kolejny raz napiszę: są kwestie, które w moim przekonaniu powinny opierać się plemiennym podziałom, również wśród dziennikarzy. Kwestia wolności słowa i artykułu 212 kodeksu karnego to jedna z takich spraw. Wobec tej zadziwiającej manipulacji przy przepisie, który uderzył nie tylko w tak wielu dziennikarzy i publicystów, ale też dziennikarzy lokalnych, obywatelskich czy blogerów – środowisko powinno zaprotestować jednym głosem. Naprawdę nie powinno mieć znaczenia, który rząd wprowadza tego typu zmianę.

Łukasz Warzecha

Oświadczenie Zarządu Głównego SDP

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl