Dlaczego doszło do agresywnego ataku na Magdalenę Ogórek przez osoby, które w większości już nie po raz pierwszy dopuszczały się naruszania prawa na różnych pikietach antyrządowych? Dlaczego tego rodzaju grupy osób mogą więcej i w tym wypadku doprowadziły niemal do linczu na bezbronnej dziennikarce telewizji publicznej? Czy było na to przyzwolenie społeczne?
Oczywiście: nie. Ale trwające od ponad 3 lat kampanie opozycji na działanie ekipy rządzącej nakręciły taką atmosferę przyzwolenia. Zbieramy efekty agresji i hejtu, które mieliśmy podczas okupacji sejmu na przełomie 2016/2017 r, fałszywych oskarżeń o łamanie demokracji podczas uchwalania wielu ustaw i nieustannych, nienawistnych nawoływań do wykluczenia, usunięcia, rozliczenia czy wsadzenia do więzienia przedstawicieli obozu rządzącego.
Próba spluralizowania mediów publicznych podjęta od 2016 roku spotkała się też z agresją tych środowisk, które wcześniej miały monopol na informacje przez dziesiątki lat. To już wtedy można było przeczytać wiele agresywnych ataków, takich jak na przykład w „Gazecie Wyborczej”, w której autorka straszyła dziennikarzy mediów publicznych obcinaniem włosów, jak za okupacji. A co najbardziej charakterystyczne, ta nieustanna agresja jest ubrana w szaty pięknych słów o obronie demokracji czy wolności mediów albo, nadużywanemu ostatnio pojęciu, walki z mową nienawiści.
Po koszmarnej zbrodni na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu doszło do narzucenia fałszywej narracji obciążającej nią telewizję publiczną. Mimo, że to oskarżenie było od początku bezpodstawne i absurdalne, obóz antyrządowy wraz z przychylnymi mu mediami tę narrację cały czas podgrzewa. I jeśli nie można się dopatrzeć żadnego związku telewizji publicznej z morderstwem na prezydencie Adamowiczu, to niestety, jest wyraźny związek między próbą linczu na Magdalenie Ogórek przez fanatyczną grupę osób a środowiskiem opozycji. Związek polegający właśnie na licznych wypowiedziach ludzi obozu antyrządowego, zachęcających wprost do rozprawienia się z telewizją publiczną. Już wcześniej mieliśmy przykłady tego rodzaju ataków na przedstawicieli TVP, ale tym razem została przekroczona granica, która nigdy nie powinna być przekroczona. Wstyd.
Jerzy Kłosiński
*****
W sprawie ataku na dziennikarkę TVP protestuje CMWP SDP: