Proces wytoczony Witoldowi Gadowskiemu przez koncern Ringier Axel Springer zgromadził przed warszawskim sądem niespodziewanie duży tłum ludzi w obronie pozwanego dziennikarza. Ta manifestacja zaskoczyła sąd, który odwołał termin pierwszej rozprawy, bez odbycia jawnego posiedzenia.
Nawet sam Witold Gadowski był mile zaskoczony spontaniczną obecnością tak wielu ludzi aby go poprzeć. Trzeba zacytować kilka zdań, które wypowiedział do osób zadającym mu wtedy pytania: „To nieważne, że jest sądzony jakiś Gadowski, tu odbywa się sprawa polskiego dziennikarza, któremu chce zamknąć usta niemiecki koncern.(…) Prawda niewygodna dla niemieckiej polityki historycznej tak się rozszarogęsiła w Polsce, (…) że usiłuje się tą niemiecką narrację wtłoczyć nam w głowy procesami, edukacją i niemczeniem ludzi wysyłanych na stypendia za niemieckie pieniądze.(…) Jeżeli ja teraz przegram, to za chwilę będziemy przegrywać całą serię procesów i możemy ogłosić kapitulację państwa polskiego”.
Zgadzam się z Witoldem Gadowski, tym procesem niemiecki koncern, który jest właścicielem w naszym kraju najpotężniejszych mediów, chce nam udowodnić, że on, tak jak inne niemieckie koncerny medialne ulokowane w Polsce ma prawo siły narzucania każdej narracji, nie tylko historycznej ale też politycznej. Aby nam to udowodnić trzeba skutecznie zastraszyć i sparaliżować odwagę dziennikarzy stających w obronie polskich racji, czy po prostu prawdy o przeszłości. W tym wypadku chodzi o historyczne powiązania założyciela rzeczonego koncernu z hitlerowskim reżimem. Gadowski broniąc polskiego więźnia obozu w Auschwitz Karola Tenderę (poddanego w obozie medyczny eksperymentom wszczepienia tyfusu) przypomniał odpowiedzialność Niemców za zbrodnie ludobójstwa, gdy 90-letni więzień niemieckich obozów Karol Tendera zaprotestował przeciw używania przez niemiecką stację ZDF określenia „polskie obozy śmierci”. Karol Tendera zbulwersowany oddaleniem w 2016 przez polski sąd powództwa przeciw stacji ZDF w apelacji do ministra sprawiedliwości napisał: „byłem dręczony, poniżony i przeznaczony na śmierć w trzech niemieckich obozach koncentracyjnych. We wszystkich tych obozach nadzorcami byli umundurowani funkcjonariusze niemieccy”. Cytuję specjalnie to stwierdzenie Karol Tendery aby zadać sobie pytanie, czy przy postępującej monopolizacji niemieckich koncernów prasowych w Polsce, za kilka lat w ogóle takie świadectwo prawdy będzie możliwe do publicznego wypowiedzenia.
Dlatego zgadzam się z Witoldem Gadowskim, w tym wytoczonym mu procesie nie chodzi tylko o niego, tu chodzi o wolność wypowiadania prawdy – tej historycznej o odpowiedzialności Niemców za zbrodnie w czasie II wojny światowej, ale też prawdy w czasach teraźniejszych. A może nawet bardziej o sprawy bieżące, dotyczące naszej tożsamości, samodzielności, naszych wspólnotowych interesów jako Polski.
Jerzy Kłosiński