Oczywiście tytuł jest skandaliczny. Jak w ogóle można napisać coś tak obraźliwego dla środowiska? Tym bardziej na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich? Jeśli jednak ktoś jest ciekaw argumentacji, zapraszam.
Na początek zastanówmy się, czy dziennikarze nie biorą aby łapówek od dawna, legalnie i w sposób zorganizowany? O co mi chodzi? Dam przykład, dziennikarz jest Polakiem, pracuje w Polsce, pisze po polsku dla Polaków, ale właścicielem wydawnictwa jest kapitał, dajmy na to z Andory. Dziennikarz jest oczywiście niezależny, obiektywny, ponadpartyjny, tyle tylko, że kapitał jest z Andory. Zostawmy na boku kwestię, czy Andora jest licznie reprezentowana na polskim rynku wydawniczym. Oczywiście, to że właścicielem jest facet, czy grupa facetów z Andory nie ma żadnego znaczenia dla doboru tematów, wydźwięku publikacji, niezależności, standardów etc. Czyżby? Serio? Otóż ma. Otóż powiadam Wam, że ma to znaczenie. Nie należy się spodziewać, że dziennikarz pracując dla Andory, będzie mógł w złym świetle przedstawiać Andorę i interesy Andorczyków. No, powiedzmy, że w ramach wentyla, taki właściciel mediów pozwoli na jakąś lekką krytykę swojego kraju, chociaż raczej pozwoli na krytykę jakiejś frakcji w Andorze, ale… Nie oszukujmy się, zespół odpowiednio dobranych i odpowiednio opłacanych Polaków w redakcji sam już z siebie, świadomie bądź podświadomie, dbać będzie, aby Andora, a także interesy Andory nie były przedstawiane w niekorzystnym świetle, gdyż nie po to tamci kupili tu media, żeby uprawiając masochizm i bankructwo źle sobie robić oraz wbrew. I tu pojawia się ważkie pytanie, czy dziennikarze leganie pracujący dla tej Andory, legalnie zarabiają, czy też po prostu biorą co miesiąc łapówy od właściciela, żeby na problemy polsko-andorskie patrzeć przez astygmatyzm opodatkowanej łapówy? Czy biorący w tym udział dziennikarz jest racjonalny, bo przecież żyć i płacić rachunki trzeba, czy też jest już po prostu skurw…nem, zaakceptował to i dobrze mu z tym?
Ale zostawmy Andorę i przejdźmy na rynek całkowicie krajowy. Dziennikarz powinien być oczywiście bezstronny, rzetelny, obiektywny, uczciwy itd. Już to pisaliśmy i wszyscy to wiemy. Jednak polscy dziennikarze pracują w redakcjach. Czy wszystkie z nich są bezstronne, rzetelne, uczciwe i obiektywne? Oczywiście wszystkie! Żadna nie powie o sobie, czegoś innego. Żadna! Każda redakcja będzie twierdzić, że ma po prostu swoją linię redakcyjną i tyle. I ja w to wierzę! Zbieg okoliczności sprawia, że linie redakcyjne czasem, a czasem to nawet często krzyżują się lub nakładają na bardzo wymierne interesy. W Polsce wielu Polaków ma różne, często przeciwstawne interesy. Są oczywiście całe grupy interesów. Interesy mogą mieć charakter biznesowy, polityczny bądź mieszany. Model mieszany jest najczęstszy. Czy polski dziennikarz, uczciwy, rzetelny i bezstronny pracując w medium reprezentującym redakcyjnie bądź właścicielsko pewną grupę ideowo-kasową może napisać niekorzystny dla tej grupy tekst? Oczywiście, że może napisać! Ale nie należy się tak od razu spodziewać, że taki tekst zostanie wydrukowany. Sprawy są delikatne, a teksty dojrzewają do druku latami…
Kilka dni temu pewien polski żurnalista napisał w mediach społecznościowych: „Brutalna prawda jest taka, że obecnie dziennikarz nie może swobodnie wykonywać swojego zawodu i informować czytelników o tym, o czym chce. Ciągle są ograniczenia. Może warto napisać o tym dłuższy tekst lub książkę”. Pewnie warto. Tyle tylko, że nie „obecnie”, tylko zawsze tak było i pewnie zawsze tak będzie. CNN raczej nie będzie hagiografować Trumpa, takie życie, taka linia redakcyjna, takie interesy. No, chyba, żeby ludzie Trumpa kupili CNN, wtedy się zmieni skład personalny redakcji i postrzeganie Donalda zapewne też.
Wracając na rynek krajowy, czy dziennikarz uświadamiając sobie, że w zasadzie legalne łapówy latają ponad nim, wysoko, wysoko ponad nim, na szczeblu wielki biznes, wielka polityka, wielkie media powinien być na to głuchy? Czy IM wolno zarabiać, czy raczej przejmować łapówki, a takiemu dziennikarzowi tylko marna pensyjka? Ciekawe pytania, ale nie ma sensu ich zadawać. Wpis dziennikarza „Brutalna prawda jest taka, że obecnie dziennikarz nie może swobodnie wykonywać swojego zawodu i informować czytelników o tym, o czym chce. Ciągle są ograniczenia. Może warto napisać o tym dłuższy tekst lub książkę” zniknął. Nie ma tematu. Dziennikarze nie powinni brać łapówek. Nie ma tematu.
Sławomir Jastrzębowski