Gołodupiec (instytucjonalnie) Kurski wyjęczał u Pani Premier 800 milionów złotych. Chyba pominięto przy tej stracie- wypłacie ministra finansów, bo myślę, że by się nie zgodził na takie absurdalne marnowanie publicznego grosza. Wiadomo bowiem, że pieniądze te zjedzą kretyńskie seriale, które kocha coraz bardziej zidiociała masowa publiczność telewizyjna i filmy reklamowe od papieru toaletowego i czopków. I tak to się bździągwi. Naganiacze reklamowi i lobbyści biegają po kilometrowych korytarzach na Woronicza, kusząc telewizyjną kastę urzędniczą. Kasa- kasa. Kręci się- kręci. Nieważne, że to wyciek szmiry i głupoty. Jest popyt, załatwiło się na nigdynieoddaj milionowy kredyt i jeszcze kilka miesięcy spokojnie pociągniemy.

Pan Ziobro ma rzeczywiście dużo roboty. Opędza się od trutni, które chcą go śmiertelnie użądlić. Nie ma póki co czasu na telewizję. Pewnikiem ani jej nie ogląda, ani osądza. Mógłby go wyręczyć minister kultury, ale ten odwiedza wprawdzie terenowe ośrodki i składa tam dyrektorom obietnice, ale też nie chce zapewne tracić czasu na nieskuteczną walkę z mediodysponentami Czabańskim- Lichocką i całym tym towarzystwem opłacanym również z państwowej kasy za nieróbstwo. (Kolejny abonamentowy bubel, z którego nic nie będzie, na wokandzie!) Ustawodawstwo medialne w ciągu ostatnich lat to kliniczny przykład „jak robić, się dorobić, a nic nie zrobić”. Ja wiem, że problemem są ruskie manewry nad wschodnią granicą, helikoptery, które jak bociany odleciały do ciepłych krajów, 50-letnie okręciki podwodne, które oby nie wypływały, bo zalegną na dnie, stocznie, huty, kopalnie etc., etc. Telewizja publiczna i takież radio to przy tamtych rzeczywistych problemach pryszcz. Jednak jeśli jest on na nosie telewizyjnej gwiazdy, „wszyscy” to widzą. W tabloidzie wielkie zdjęcie bezmyślnej gęby młodzieńca i informacje w kim to się on zakochał. Nie wiedziałem, ale już wiem, że to idol! Serial z nim, a więc i on, to skuteczni dostarczyciele dla TVP mamony, bo mają masową widownię, a więc i pchają się na ekran przy tych produkcjach reklamodawcy. Na pewno idol zarabia więcej niż prezydent i premier razem. To jest to kapitalistyczne osiągnięcie, które wywalczyliśmy we własnym domu. Fajnie to wtedy brzmiało: „nie stój, nie czekaj, pomóż”. Prawdziwi aktorzy, którzy z dobrą dykcją wygłaszali te zachęty z małego ekranu nie mają już etatów, gwarancji zatrudnienia, godzą się więc na „Klątwę” i „Malowanego ptaka”. Mówi się czasem- żadna praca nie hańbi, żeby żyć, trzeba zarabiać. Ale jednak nie za wszelką cenę.

Zakopane postawi pomnik i przemianuje Równię Krupową na Kurską i będziemy mieli tam na stałe disco polo. Fajnie. Owsiaka tam nie wpuszczą, choć zasada „róbta co chceta” wdziera się do TVP coraz bardziej.

Każda- przejściowa przecież- władza staje się bezkarna, gdy dysponuje mediami. Rola dziennikarzy nie polega na mówieniu co dobrego rząd zrobił. Od tego są rzecznicy. Dziennikarz jest od uczciwego informowania, od tworzenia płaszczyzny dyskusji. Oczywiście może komentować, chwalić- ale robi to tylko we  własnym imieniu. Musi pamiętać, że najważniejsza dla niego powinna być ocena widzów, słuchaczy i krytyków. Inaczej zdradzi zasady zawodu, będzie postępował nieetycznie i nie będzie szlochu po jego odejściu lub zejściu. A dziennikarze żyją krótko. Każdy z nich nosi buławę w plecaku, każdy ma szansę zrobić dużo dobrego. Niech z tej szansy korzysta.

28.08.2017 Stefan Truszczyński 

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl