DRAWICZ – Andrzej, bardzo wysoki o sportowej sylwetce, przystojny choć łysy co nie było wtedy jeszcze powszechne. Miał żonę Rosjankę, ponoć córkę generała, ale i solidarnościową przeszłość zakończoną 13 grudnia internowaniem. Może jeszcze dowiemy się kim naprawdę był ten pan wybrany na prezesa TVP przez Tadeusza Mazowieckiego po budzących wielkie nadzieje wyborach. Drawicz gdy przychodził na Woronicza powiedział, ze legitymacje partyjne należy zostawić w szatni. Był za pan brat z opiekującym się Telewizją księdzem, a nawet wprowadził na ekran „nocą” miękie porno. Podpierał się Rywinem, który wtedy robił najlepsze interesy. TVP otwarta na Amerykę kwitła. Niespodziewanie nagle Drawicz zmarł.

 

                TERLECKI – Marian, tego najbardziej lubiłem. Był to prawdziwy bohater stanu wojennego z Gdańska. Twórca „Video Studia” dzięki któremu mamy archiwalne nagrania pokazujące bicie robotników przez ZOMO i traktowanie ludzi jak bydło. W więzieniu, na oko kruchy i delikatny Marian, był bardzo dzielny, stawiał się klawiszom, był bity i zamykany w karcerze. Prezesem w TVP był niestety krótko ponieważ zorganizowano chamską prowokację. Po hucznym balowaniu w prywatnym mieszkaniu, w którym brali udział liczni przedstawiciele nowego rządu, Marian nieco pijany, ale zawsze romantyczny, usiadł sobie w swoim własnym samochodzie. Nawet nie włączył silnika. Dopadli go tam zaczajeni, wyprowadzili siłą i zawieźli na izbę wytrzeźwień. Nakazano telewizji – której bądź co bądź był jeszcze prezesem - pokazać zdjęcie Terleckiego w pełnym kadrze na rozpoczęcie „Dziennika”. I tak do milionów dotarła wiadomość: pijany szef TVP został zatrzymany w samochodzie. Premierem rządu był wówczas Jan Krzysztof Bielecki. Kto był autorem tej ohydnej prowokacji nie wyjaśniono.

                MARKIEWICZ – Marek. Doczekał się tylko p.o. Prezesa TVP. Był, jest adwokatem. Kandydował na Prezydenta Polski. To on jako szef KRRiT przekonał kolegów i dał Polsatowi Solorza ogólnokrajowa koncesję. Miliarder był wdzięczny. Tomasz Wołek i ja również ostro to krytykowaliśmy, napuszczeni przez Wałęsę. Potem jednak Prezydent Wałęsa oświadczył, że chyba się mylił. Dziś Zygmunt Solorz tryumfuje. Marek Markiewicz rządzi ponoć obecnie bardzo ważną kancelarią prawniczą. Jest również zapraszany jako komentator do niezależnych katolickich rozgłośni radiowych.

                ZAORSKI – Janusz, prezes-artysta: dobrze pamiętany twórca „Piłkarskiego pokera” i „Matkę Królów” - wybitnych filmów naszej kinematografii. Pan Janusz, popierany wówczas przez Lecha Wałęsę, nadal działa choć najwyraźniej filmów mu nie dają robić.

                ROMASZEWSKI – Zbigniew to tylko 13 dni prezesowania; na pewno wielka szkoda, że tak krótko. Zdymisjonowany, gdy rozbito rząd Jana Olszewskiego.

 

24.08.2017 Stefan Truszczyński

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl