motto: Odchodźcie kolesie w siną dal

Kot po was nie zamiauczy, pies nie zaszczeka

 

Na Ukrainę wysłaliśmy trzech budrysów. Balcerowicz- cichcem powrócił na ojczyzny łono i teraz straszy pod Sejmem. Nowak też wrócił. Nie wiadomo tylko którą drogą, bo nie zdążył tam nic zbudować. Sukces, na szczęście, odniósł jeden z naszych byłych wicepremierów - Janusz Tomaszewski. Jest w Kijowie szefem od wodociągów i kanalizacji. Dziękujemy. Honor Polaka został uratowany.

Wędrówki za chlebem powinny wzbudzać szacunek. Bo wcale nie są przyjemne. To niestety konieczność dla wielu ludzi. Tylu teraz naszych kołacze się po świecie. Wrócą, nie wrócą? Kiedyś pan Balcer karczował w Brazylii. Dziś chyba tej roboty by nie dostał u nas, bo zrobił to za niego minister Szyszko.

Płyną do Europy czarni i brązowi, pontonami, łodziami i czym się da. Pani Merkel przygarnęła już ilu mogła. Inni krzyczą między innymi na nas ale sami obcych też boją się przyjmować. Nam wystarczy - jeden- dwa miliony Ukraińców, bo za miedzą dobrze się nie dzieje. Sąsiedzi przyjeżdżają nawet po mleko, co jest dziwne, bo chyba oligarchowie z Kijowa czarnoziemu jeszcze nie sprzedali.

Urodziłem się w małej podkarpackiej wiosce, niedaleko Wołynia, dokładnie 11 lipca 1943 roku. W dniu gdy nasi sąsiedzi zabijali męczeńską śmiercią polskie dzieci i starców. Portrety inspiratorów wymordowania 140 tysięcy Polaków nadal wieszane są na Ukrainie. Odbywają się nawet defilady przed pomnikiem Stefana Bandery, a w kijowskim klubie artystów wisi wielki jego portret. Zresztą obok portretu naszego polityka czerwcowych zmian.

Roosevelt zakochał się w Stalinie, bo uwierzył, że ten morderca milionów ukarze winnych kolonializmu. Angielski prawdopodobny następca tronu bardzo życzliwie był w Polsce przyjmowany i on też miło wypowiadał się o naszym kraju. Szkoda tylko, że zapomniał przemawiając w Łazienkach Królewskich- choćby słowem wspomnieć o polskich lotnikach, którzy skutecznie walczyli w obronie Anglii. Niestety, podobno przemówienie pisał mu ambasador. Prezydent Trump konsultował swoje wystąpienie z polskim profesorem. Wynagrodziły nam Panie- księżna wyglądała ślicznie, podobnie jak nasza prezydentowa dwojga nazwisk. Szkoda, że zniknęła gdzieś córeczka, panna Dudówna, też przecież bardzo urodziwa.

Gorzej jest z urodą posłanek. Nie wiadomo skąd namnożyło się aż tyle brzydkich. No, w końcu to nie ich wina. Za to gadanie głupot to już całkowita zasługa tych Pań. Myślałem, że pisk Lisa przed Sejmem o „krwi, która wsiąknęła w tę ziemię” to już paranoja nie do przebicia. Groźna, bojowa aktorka go przebiła. Pani Stalińska zeszła z dużych ekranów na mały. Szkoda mi też Frasyniuka. Dziwi teraz nawet, że Facet na takim poziomie dorobił się tak szybko. Dobrze go pamiętam, gdy był podziwiany, naprawdę groźny. „Wrona” zamknęła go wtedy w klatce. Cała Polska była dumna, że Frasyniuk jest dzielny i walczy. Teraz się przeziębił, bo na dworze zrobiło się ciepło. Chyba wydawało mu się, że jest groźny. Niestety nie wiadomo, czy patrząc na podsejmowe widowisko należy się śmiać, czy płakać. Groźny niemota osiłek, wrzaskliwa blondynka i do tego jeszcze mars na wąskim czółku ekonomisty z grzywką.

Mamy opozycję taką, na jaką sobie zasłużyliśmy. Może pora by PIS się podzielił i poświęcił kilku swoich aby wzmocnić przeciwników. Może wówczas łatwiej będzie zrozumieć o co chodzi. A krytyka wewnątrz partii się podnosi. Z benzynką wymyślono jednak dość głupio. Potem uczyniono come back. Pan Mateusz Morawiecki obiecuje kontrol na kontrol. Twierdzi, że to gospodarce bardzo pomoże. Zobaczymy. Jest obawa, że jednak zbyt wielu przedsiębiorców niesłusznie posądzonych i ukaranych padnie, zanim po kilkuletnich czasem procesowych zmaganiach zdołają odzyskać dobre imię. Mówią oni, że podobno 86% kontroli skarbowych ma z założenia zakończyć się sukcesem. Zrzeszają się ci, którzy uważają, że zostali skrzywdzeni. Okazuje się, że około 15% z walczących o odzyskanie pieniędzy i dobrego imienia w sądach wygrywa.

No i teraz sprawa najważniejsza- reforma sądowa. Sprawa oczywiście słuszna, niezbędna.

Zabrał głos Prezydent. Oczywiście to nie śmieszne piski Frasyniuka, niechlujny podkoszulek Schetyny, to nie posunięcie się do namawiania wojska i policji do buntu- wpłynęły na decyzję Andrzeja Dudy. Być może wpływ miał wyważony list posłów Sanockiego i Jachiniuka, który był prośbą o przejęcia inicjatywy w zakresie zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Prezydent nabrał wiatru w żagle. Bo rzeczywiście udane były, miłe dla rodaków, wizyty amerykańskiego Prezydenta i potencjalnej angielskiej pary królewskiej. Ale najwyraźniej i lider państwa- Jarosław Kaczyński- docenił przebudzenie Pierwszego Obywatela Polski. Docenił argumenty i je przyjął.

Tak przynajmniej to wygląda. Zawsze jednak pozostaje tzw. „być może”. Tak czy siak widać, że idzie ku dobremu. Reforma sądownictwa zostanie dokończona. Dogadamy się. Bo może nie do końca przekonamy i na pewno nie pokochamy- bo na miłość za późno- ale unikniemy eskalacji, napięcia i demontażu państwa. Zdarzają się jeszcze wrzaski, manifestowanie złości, a nawet poszturchiwania. Są tacy, którzy nie potrafią trzymać rąk przy sobie. Obywatel- niestety poseł- Tomasz Lenz, którego najwyraźniej roznosi energia, jeśli koniecznie chce się bić niech wyzwie na przykład boksera Adamka. Już ten go wyprostuje.

 

21.07.2017

Stefan Truszczyński

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl