ZENON ZŁAKOWSKI pisze wiersze. W Olsztynie. Wydał niedawno tomik „Patrzę na miasto”. Nakładem własnym. A jakże. Przecież poeci im głodniejsi, tym pisać będą lepiej. Poeta pyta: „A dziś nasza Polska pod jakim zaborem?”. To w wierszu „Siłaczka”. Znamy dobrze ten tytuł. Pani, którą Złakowski opisuje, podobna jest do pierwowzoru literackiego:

„… jest lekarką leczy i pociesza

jest nauczycielką gładzi szorstki język

w bibliotece książki wręcza jak relikwie

nawet księdza wspiera i uczy prawd wiary

niesie nikły promyk wszystkim co wiatr w oczy

po prostu siłaczka…”

Czy to jakaś konkretna osoba, czy synteza wielu? Nie zapytałem. A może byłoby warto. Pojechać odszukać i opisać. Jeśli takich kilka by się znalazło- tym lepiej.

W olsztyńskim oddziale SDP- najlepszym spośród 16, które mamy- prowadzony jest doroczny konkurs dziennikarski. Czy tomik „Patrzę na miasto” wygra?

Dla mnie już wygrał za te właśnie wiersze. Wszyscy patrzymy i otwierają się nam oczy ze zdumienia, gdy obok dobra widzimy tyle zła. Skąd to się bierze?

Pisze Złakowski: „to miasto Allenstein

w ogniu wojny spłonęło

i odrodził się Olsztyn

z jedną bramą wysoką

(…)

w mieście z każdym rokiem

przybywa ludzi ubywa znajomych

podzieliła nas wiara i solidarność

ta linia biało- czerwona,

której zasypać nie sposób

Na pewno w wielu miastach polskich wielu jest poetów. Piszą sobie cichutko, choć dookoła wrzeszczą różne głośniki. Pod Krokwią w Zakopanem ekshibicjonizuje się prezes głównej propagandowej tuby. Inni szefowie medialni tyją na potęgę, tyle że nie widać- bo nie mają własnych ekranów. Tak to już jest, że aby jeden mógł się obżerać- schudnąć musi ktoś.

Któregoś dnia chudzielcy, jak z obrazów El Greco, znowu wyjdą na ulice miasta, w którym bursztynowe złoto rozpłynęło się w nadbałtyckiej mgle. Już raz z tamtych stoczni wyszli doprowadzeni do rozpaczy ludzie. Ukarano ich. Pochylnie okrętowe zniszczone, wielkie fabryki silników statkowych rozkradzione. Teraz komisje dociekają jak było. Kto winien. Tylko konta złodziei puchną gdzieś w bankach na Karaibach. Oni sami są już „w rajach”, choć innym zafundowali piekło już na ziemi.

Zenon Złakowski poeta, pisarz, dziennikarz, solidarnościowiec. Osiadł w Olsztynie przed pięćdziesięciu laty. Daje nam teraz wiersze jeszcze nie publikowane. To komentarz do zadumy, próby wartościowania co ważne a co ulotne. Głupota śmiechu przegrywa w tych wierszach z nutą pesymizmu. W życiu jest często odwrotnie. Na szczęście poeta pamięta. Możesz go zabić- jak mówi inny- ale urodzi się nowy.

Każdy ma swoją matkę, ojca. Wielu ma swoje miasto. Nie każdy jednak jest wystarczająco zdolny w składaniu liter i zdań. Więc jeden śpiewa, a inny tylko nuci. Patrzmy uważnie, co dzieje się wokół. Starajmy się wszystko zapamiętać. Oczywiście przyjemniej byłoby widzieć tylko dobro i potem  nosić je w sobie. Ale tak dobrze to nie ma. Jest dzień słoneczny, a po nim noc czarna. Dobrze, że w mroku świecą lampki poetów.

 

10.07.2017                   Stefan Truszczyński

 

P.S.  Napisałem co napisałem sobie jako prezent na jutrzejsze, własne urodziny. 74- te.

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl