Telewizja to może jest i podła ale jednak jest jakąś tam SZTUKĄ. Tworzenie czegokolwiek nie może odbywać się niezgrabną łapą i tępą głową. Rzekomego twórcę i zapowiadającego się wspaniale menadżera można łatwo osadzić na Olimpie. Ale i tak szydło wyjdzie z worka, przereklamowany szybko spadnie- bo jeśli naprawdę twórcą nie jest, w jakiejkolwiek dziedzinie, to i nie będzie choćby go wszyscy zastępcy- lizusy codziennie przekonywali. Do żłobu i kasy pcha się tysiące bezczelnych i małozdolnych. Jednak i tak powszechnie wiadomo WHO IS WHO, bo liczą się rezultaty a nie dobre chęci.

Ze zdolniachą odwrotnie. Zdolny będzie zawsze, nawet do… wszystkiego. Trep trepem pozostanie choćby go namaszczono ambrozją. Jeśli facet sprawdza się latami i po prostu nadal bardzo chce mu się pracować, to taki facet jest na wagę złota, trzeba go doić póki się da.

Polityczne nominacje i niezdecydowanie kadrowe mści się szybko. Natomiast dostrzeżenie dobrego faceta odbywa się powoli. Tak się dzieje z MARCINEM WOLSKIM, którego wszyscy znamy, a który stopień po stopniu mozolnie się wspina. Tymczasem lata lecą i wulkan Wolski ciągle czeka na prawdziwe decydenckie stanowisko. Owszem przebił się dość wysoko, ale tak do końca to w telewizji nie rządzi. Rządzą niestety słabsi od niego. Wolski jest niesłychanym pracusiem, bardzo zdolnym i pomysłowym. Od lat radzi sobie z każdym zadaniem, które mu się powierza. Dlaczego miałby w telewizyjnej branży kogokolwiek słuchać. „Polskie ZOO” Wolskiego biło na głowę propozycje programowe innych prześmiewców. Cała jego twórczość medialna, pisarska, felietonowa, w ogóle satyryczna to dorobek niczym Józefa Kraszewskiego. Może nasz wielki pisarz historyczny nie wszystkim się podoba, podobnie jak Marcin Wolski, jak Jan Pietrzak i kilku jeszcze innych, bez których zostałoby w archiwach guano i zimna zupa.

W Internecie artysta Górski bije teraz w PIS jak w bęben. Sprytny to jednak facet, bo w sumie Jarosława Kaczyńskiego przedstawia dość sympatycznie. Mógłby oczywiście gorzej, ale szelma tego nie robi bo gdy prezes PIS jest wielokrotnie mądrzejszy, dowcipniejszy i dający się lubić to na jego tle- otoczenie idiotów, lizusów i ofiar losu przysparza punkty szefowi.

Telewizja publiczna wystawia liczne zastępy dyskutantów. Mądrzą się ale w sumie to wszystko nudne i bez osobowościowe. W Wiadomościach Telewizyjnych wybrana trójca zwija się jak może, ale nawet ładne buziaczki to za mało jeśli mówi się to, co i tak już wszyscy wiedzą, jeśli robi się programy bardzo ostrożnie, bez udziału opozycji. To po prostu propaganda, a nie dziennikarstwo. „Lufcik” póki co wytrzymuje, ale w ten sposób traci się coraz bardziej społeczne zaufanie. Ważne są obrazki. Gadające głowy to nie telewizja, gadanie to radio. Można to wszystko zrobić znacznie sprawniej, krócej i ciekawiej. Trzeba jednak wymyśleć od nowa a nie kopiować dzienniki telewizyjne pod względem formalnym z dawnych lat. Oczywiście ważna jest treść. Ale, mimo że za PO było jeszcze gorzej to dziś również informacja telewizyjna jest zbyt wybiórcza i jednostronna. Rozmowy z PIS-owcem powinien wykonywać zwolennik PO i odwrotnie, dziennikarz- sympatyk PIS-u niech wywiaduje Schetynę albo Neumanna. A Kukiz może mówić solo, bo on przynajmniej wali prosto z mostu.

Telewizja choruje na pogląd, że wystarczy być przystojnym i szczerzyć zęby. Ci, którzy wybierają ludzi do posadzenia przed kilkumilionową widownią nie rozumieją w ogóle co to znaczy osobowość. Młodzi ludzie muszą powoli się rozwijać, bo nawet gdyby byli najładniejsi to i tak widać, że jeszcze niewiele wiedzą. Samo pisanie, klepanie napisanych przez kogoś innego tekstów to jeszcze nie wystarczy. Zresztą to nie ich wina. Każdy z nich ma mamusię- tatusia a ci przecież bardzo się cieszą, że latorośl występuje w telewizji. W terenie, przy robieniu reportaży szybko można pojąć na czym polega dziennikarski zawód. Siedząc tylko w studio długo przyjdzie uczyć się o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Kto nadaje się na ekran naprawdę to oczywiście można w czasie dokonywania wyboru mniej więcej odgadnąć. Ale sam odgadujący musi wiedzieć o co w tym biznesie chodzi. Dziennikarstwo to specyficzna branża. Aktorstwa można wyuczyć, ale tylko takiego przeciętnego. Dobrego dziennikarstwa, szczególnie telewizyjnego, radiowego- wyuczyć się nie da. Osobnik ma to w sobie lub nie.

Wolski ma. I to w nadmiarze. Do tego temperament, ochotę i talent. Niepotrzebni mu są nadzorcy. Tymczasem pożar w b…….. na Woroni9cza coraz większy. Jest na miejscu facet z odpowiednią sikawką. Na co tu czekać? Wolski- dawaj czadu! Ale oczywiście najpierw trzeba mu dać nominację.

 

∗             ∗              ∗

P.S. nie wierzycie to sprawdźcie. Posadźcie  Wolskiego „na żywo” przed kamerą. Nadredaktor przez godzinę albo i dłużej sypać będzie pomysłami programów, powie też od razu kogo i w jakiej roli należy obsadzić- na stołkach decydenckich, aktorskich, redaktorskich. Wie też wszystko o problemach dźwięku i oświetlenia. Spokojna głowa- łatwo nagoni do roboty zawodową kadrę.

A amatorzy niech sobie idą precz!

 

Stefan Truszczyński

04.05.2017

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl