„Władza postanowiła z nas wypić krew i dziurki nie zostawić” – tak Adam Michnik, redaktor naczelny Gazety Wyborczej, tłumaczył sytuację tego medium na niedawnym spotkaniu w Koszalinie.* Pomijam fakt, że organizował jest miejscowy KOD, czyli twór polityczny. Skupię się na wymiarze dziennikarskim, medialnym.

 

Na celowniku władzy

Otóż Adam Michnik boleje nad stanem finansów swojej gazety, który ma być wynikiem działań rządu PiS, a którego wymiernym efektem są zwolnienia dziennikarzy i likwidacja oddziałów regionalnych. Bo jak rządziła Platforma i pompowała w media Michnika grube miliony to była demokracja.

Nie odmawiam prawa nikomu, by krytykować rząd (którykolwiek) za działania wobec mediów, dziennikarzy. Tyle, że Michnik uprawia moralność Kalego.

Jakoś nie słyszałem lamentu środowiska Gazety Wyborczej, kiedy jej konkurent „Rzeczpospolita” był w 2011 roku przejmowany przez Grzegorza Hajdarowicza. A przypomnijmy, że działo się to w atmosferze nacisków na pozbycie się ówczesnego redaktora naczelnego „Rzepy” Pawła Lisickiego, zwolnień dziennikarzy, spadku prenumeraty i sprzedaży bezpośredniej. I nie trzeba specjalnie ludziom z branży tłumaczyć, czemu miał służyć ten zabieg. Wtedy to była demokracja.

Ludzie tamtej Rzeczpospolitej, w tym także autor tego tekstu, musieli odnaleźć się na medialnym rynku, by żyć, utrzymać rodziny, spłacać kredyty.

Dziś, po paru latach, znakomita większość z nich nadal funkcjonuje w dziennikarstwie, które rękami polityków PO próbowało ich wypluć z zawodu. Nie udało się.

Teraz, co trzeba uczciwie przyznać, Gazeta Wyborcza znalazła się na celowniku władzy. I na tym traci. Trudno się zresztą temu dziwić. Kto dawałby pieniądze na polityczny projekt wprost zaangażowany w zwalczanie potencjalnego donatora?

 

Gazeta ma żyć ze sprzedaży

Ale błąd Michnika polega także na czym innym. Uzależnienie od pieniędzy władzy, instytucji publicznych, rządowych agencji, zaprzyjaźnionych samorządów uśpiło, a może wręcz zaślepiło Agorę. Nie trzeba być wielkim odkrywcą by to stwierdzić. Wystarczy zejść na ziemię, czyli grunt lokalny, gdzie najlepiej wydać mechanizmy i relacje społeczne.

Gazety lokalne w Polsce przeżywają rozkwit. Ale właściwie tylko te, które nie uzależniają się od władzy. - Pieniądze od samorządu czasem są, a czasem ich nie ma, dlatego najważniejsza jest dla mnie sprzedaż egzemplarzowa. To ona jest gwarancją sukcesu – powiedział mi kiedyś jeden z wydawców. - Jak sprzedam dużo gazet, reklamodawcy prywatni przyjdą do mnie sami. I nie będę musiał liczyć na pieniądze z ogłoszeń samorządowych – tłumaczył.

I to jest klucz do sukcesu. Sprzedaż egzemplarzowa. To ona jest, a przynajmniej powinna być miarą sukcesu każdej gazety. I wysiłki każdego wydawcy powinny skupić się na poszerzaniu kręgu Czytelników, a nie szukaniu politycznych przyjaciół chętnych do kupienia ogłoszeń. Jeśli będą chętni do czytania, to i reklamodawcy nie będą mogli tego zlekceważyć. Tymczasem sztuczne utrzymywanie sprzedaży dzięki przyjaźni z władzą to już dziś przeszłość. I tego nie potrafi zaakceptować Adam Michnik.

 

PR zamiast dziennikarstwa

I dlatego zamiast naprawiać to, co źle funkcjonuje w jego firmie, zajął się PR-em. Skarży się na polską władzę wszędzie tam, gdzie go – przynajmniej na razie – chcą słuchać. Nie miałbym o to nawet pretensji, gdyby naczelny Gazety Wyborczej, mówił uczciwie, że reprezentuje medium, które powstało w wyniku politycznej decyzji i w dużej mierze swój rozkwit i rozwój zawdzięcza polityce i politykom. Bo mimo wszystko uważam, że na polskiej scenie medialnej jest i powinno być miejsce dla Wyborczej. Z jej wszystkimi przywarami i głupotami, które ostatnio coraz częściej wypisuje. Choćby dlatego, że chce ją wciąż jeszcze czytać niemała grupa Czytelników. I choćby dlatego, że można było przez długie lata znaleźć w niej naprawdę wartościowe teksty wybitnych reporterów, doskonałe analizy zagranicznych korespondentów, dziś w dużej mierze funkcjonujących poza tym tytułem.

Ale to, jakie miejsce na niełatwym przecież dla każdego wydawcy rynku zajmie Gazeta Wyborcza,  zależy od jej właściciela.

Tomasz Nieśpiał

* Cytat za Wirtualnemedia.pl, artykuł pt. „Adam Michnik: zmiana władzy straszliwie walnęła Gazetę Wyborczą po kieszeni, nie stać nas na oddziały regionalne i korespondentów”

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl