Był ikoną amerykańskiego dziennikarstwa - Bob Woodward z „Washington Post”. Wraz z Carlem Bernsteinem był autorem tekstów o aferze Watergate. Dziś w USA jest atakowany za to, że krytykuje Demokratów. 40 lat wcześniej krytykował Republikanów.
W najnowszym numerze „Polityki” Tomasz Zalewski opisuje „bunt nadwornego kronikarza”. Okazuje się, że artykuł Woodwarda o Baracku Obamie tak się nie spodobał w Białym Domu, że sam doradca prezydenta Gene Sperling zadzwonił do Woodwarda i powiedział, że tego pożałuje. Tak przynajmniej twierdził portal Drudge Report. Gdyby to było prawdą, byłby to skandal równy temu, który towarzyszył groźbom wobec dziennikarzy formułowanym przez wiceprezydenta Spiro Agnew czy atakom rzecznika Nixona Rona Zieglera.
„Drudge Report” - słynny portal założony przez Matta Drudge’a w 1996 roku, znany jest m.in. z ujawnienia afery Clintona z Moniką Lewiński. Ale ponoć rozmowa Sperlinga z Woodwardem wyglądała inaczej, o czym poinformował dziennik „Politico”. http://www.outsidethebeltway.com/bob-woodwards-white-house-threatened-me-grandstanding/
Czyżby portal Drudge’a się mylił? Niejednokrotnie zarzucano mu rozsiewanie plotek, wyolbrzymianie i przekręcanie faktów. Podawany był zarówno jako pozytywny i negatywny przykład tzw. dziennikarstwa obywatelskiego.
„Politico” cytuje ze stenogramu przemówienie Obamy wygłoszone w czasie spotkania w Washington Renaissance Hotel. Obama powiedział, że to nie było zastraszanie i że wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Na stronie „The Hill” można przeczytać, że Woodward nigdy nie powiedział, że to była groźba „I never said it was a threat," Woodward said on MSNBC's „Morning Joe." http://thehill.com/video/in-the-news/285657-woodward-on-white-house-email-i-never-said-it-was-a-threat#ixzz2OojRGfps
A w programie „Face the Nation” w telewizji CBS Woodward poinformował, że zamierza zaprosić Sperlinga, a nawet prezydenta Obamę na przyjacielską pogawędkę.
http://dailycaller.com/2013/03/03/woodward-to-invite-sperling-to-his-house-sperling-i-hope-we-can-put-this-behind-us-video/#ixzz2Ookl6wUo
Pewnie nie dowiemy się do końca, czy było zastraszanie czy nie. Jednak portal „Outsaide the Beltway” pisze, że Sperling jest kretynem, który używa swojej władzy do zastraszania dziennikarzy. W postach pod tekstem w odpowiedzi na pytanie autora artykułu, czy byłby tak głupi, żeby grozić Woodwardowi, jeden z komentatorów napisał: „Nie, ale czytelnicy Drudge’a są tak głupi, żeby wierzyć w te wszystkie historie”.
http://www.outsidethebeltway.com/bob-woodwards-white-house-threatened-me-grandstanding/
Tak czy inaczej, amerykańscy czytelnicy i widzowie otrzymali całościowy przekaz na temat wymiany mejli pomiędzy dziennikarzem a doradcą Obamy, a później przy „otwartej kurtynie” kolejno były wyjaśniane wątpliwości wokół całej sprawy. Ujawniony został np. mejl, w którym Sperling przeprasza Woodwarda, że we wcześniejszej rozmowie podniósł na niego głos.
Czytelnik tego felietonu zapyta może, dlaczego o tym piszę. Powód jest prosty i dotyczy jakości tzw. dziennikarstwa śledczego w Polsce. Bo kiedy na przykład, dowiemy się jak wyglądała rozmowa Grzegorza Hajdarowicza z Pawłem Grasiem w pamiętną noc publikacji tekstu Cezarego Gmyza? Kiedy stosunki pomiędzy dziennikarzami a politykami będą tak transparentne (niechby i przyjacielskie, albo i wrogie, ale powinniśmy o tym wiedzieć) jak pomiędzy Woodwardem a Sperlingiem? Odpowiedź na dziś brzmi: nigdy.
Marek Palczewski
28 marca 2013
Ps. Życzę wszystkim czytelnikom portalu sdp.pl Wesołych Świąt!