Zawsze wierzyłem w siłę fundacji, jako miejsca, gdzie można przeżyć najsłodsze okresy ziemskiej egzystencji. Fundacja z definicji jest instytucją pożytku społecznego. Aby utworzyć Fundację trzeba znaleźć fundatora, posiadającego trochę grosza. Ale za to później… Ale już niedługo po założeniu… fundacja stać się może nieustającym źródłem wielu satysfakcji. Zapewnić stabilną sytuację materialną jej kierownictwa, a często i jej pracowników. Trzeba tylko umieć nią zarządzać. Umiejętność właściwego kierowania fundacją sprowadza się do znalezienia hojnych darczyńców. Dlatego tak istotne jest, jaki kierunek działania - w obszarze spraw pożytecznych - obierze fundacja. Mówiąc prościej, czym się zajmie. Bo to ma decydujący wpływ na jej materialne powodzenie. Trzeba po prostu myśleć. Dobrym przykładem, jak należy dokonać wyboru w kwestii celów Fundacji, jest przypadek Jadwigi Zakrzewskiej, polityka PO.

Całe życie ogromną miłością darzyła nauczycieli. Nic dziwnego, że marzyła o założeniu fundacji „Nauczyciel nasz przyjaciel”, wspierającej przedstawicieli tego zawodu. Obliczyła, że gdyby tylko każdy nauczyciel w Polsce raz w miesiącu wspierał fundację jedną złotówką, co miesiąc na konto  organizacji wpływałoby blisko 670 tys. zł. W skali roku to mogłoby stanowić niezły budżet. Skąd mieć jednak pewność, że te skromne indywidualne darowizny nauczycieli będą wpływać regularnie. Do tego przecież zmusić ich nie można.

- Jaką namacalną korzyść będą mieli nauczyciele, żeby co miesiąc pozbywać się złotówki? Jak i w czym miałabym ich wspierać, tak aby byli zainteresowani wzrostem funduszy, które pomogą prowadzić statutową działalność fundacji? – przemyślała raz jeszcze Jadwiga Zakrzewska.

W tym momencie przypomniała sobie, że jest wieloletnią wiceszefową sejmowej komisji obrony narodowej. Ma dobre kontakty z państwowymi firmami zbrojeniowym, bo oprócz zasług w komisji była wiceministrem w resorcie obrony narodowej . Czemu nie założyć fundacji, która będzie pomagać polskim żołnierzom rannym w czasie zagranicznych misji wojskowych, a jednocześnie wspierać prywatne przedsiębiorstwa, które dostarczają zamówienia broni dla naszej armii? – zadała sobie pytanie. - Im więcej broni kupi polska armia, tym będzie bardziej uzbrojona. A im bardziej uzbrojona, tym mniej będzie rannych żołnierzy – rozumowała dalej. – Jasne więc, że firmy zajmujące się handlem bronią będą naturalnymi darczyńcami fundacji – zakończyła to nieodparcie z żelazną logiką przeprowadzone rozumowanie. Jak pomyślała tak zrobiła.

Dzięki temu fundacja i jej pani prezes Jadwiga Zakrzewska opływają w dotacje, płynące od sponsorów związanych z różnymi zbrojeniówkami.

Całe szczęście, że przedsięwzięcia tak pełne innowacyjności, jakie stworzyła posłanka PO zeszłej kadencji, ujawniła „Gazeta Polska Codziennie”, wskazując tym samym atrakcyjne drogi rozwoju polskich fundacji.   

 

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl