Kamil Durczok wraca do telewizji. Będzie prowadził w Polsat News program publicystyczny. Durczok jest na fali; najpierw wygrał proces z tygodnikiem Wprost, teraz będzie miał mocny come back. Czy jednak nie za prędko?

Durczok, oskarżony przez tygodnik Wprost o mobbing i molestowanie seksualne stracił pracę w TVN (po wewnętrznym śledztwie i raporcie komisji) i znalazł się w sytuacji kryzysowej. Odszedł w zapomnienie, z którego powoli się wydostaje. Wytoczył dziennikarzom tygodnika dwa procesy za 2 artykułu, które ukazały się na jego łamach. Zażądał od nich 9 milionów złotych, na razie dostał 500 tysięcy. Pierwszy proces wygrał (wyrok jest nieprawomocny), drugi czeka na swoją kolej. Szczegółów całej sprawy nie będę dokładnie opisywał, bo znana jest ona dobrze opinii publicznej. Zatrzymam się tylko na wątku powrotu Durczoka do mediów.

Durczok zaczął wychodzenie z kryzysu od wypowiedzi wybielających siebie i oskarżających dziennikarzy Wprost o naruszenie dóbr osobistych. Kolejnym etapem było wystąpienie do sądu i uzyskanie korzystnego wyroku. Następnym ma być podjęcie pracy. W opisie sytuacji kryzysowej ten etap wiąże się z likwidacją zagrożenia i przywróceniem normalnego funkcjonowania. By powrócić do normalnego funkcjonowania trzeba całkowicie zlikwidować zagrożenie. Czy Durczokowi to się już udało? Moim zdaniem – nie.

Durczok odszedł z TVN w niejasnych okolicznościach. Raport Komisji nie pozostawił złudzeń, że były przypadki mobbingu i molestowania seksulanego.  Jednak zdaniem Prokuratury te przypadki nie wyczerpywały znamion przestępstwa określonego artykułem 199 kk. Osoby, które zwróciły się do tygodnika Wprost z oskarżeniami wobec Durczoka nie zdecydowały się na wystąpienie na drogę sądową. Sprawa się zamknęła, bo jeśli nie ma oskarżenia, to nie ma winy. A jeśli nie ma winy, to Durczok jest niewinny. Czy jednak – powtórzę pytanie – sprawa jest całkowicie wyjaśniona i czy Durczok w chwale wraca na antenę telewizyjną? Moim zdaniem – nie.

Nie znamy szczegółów rozwiązania umowy Durczoka z TVN. Jeśli Durczok jest „czysty”, to dlaczego musiał rozstać się z TVN? I jakim kosztem? Z drugiej strony, jeśli jednak jest niewinny, to opinia publiczna powinna być do tego całkowicie przekonana. Leży to w interesie samego Durczoka: rozliczyć się ze swoją przeszłością w TVN. Komisja stacji stwierdziła, że były przypadki mobbingu i molestowania. Co na to Durczok?

Po drugie, pierwszy proces w pierwszej instancji zakończył się korzystnie dla Durczoka. Jak będzie w drugiej instancji? Nie wiadomo. Jaki będzie wyrok w drugim procesie? Też nie wiadomo. Sytuacja kryzysowa nie została jeszcze opanowana, a Durczok już chce przekonywać opinię publiczną, że święci triumfy i występy w Polsacie mają to przekonanie utwierdzić. Sądzę jednak, że za szybko, bo jeszcze w jego sprawie nic ostatecznie nie zostało przesądzone.

 

Marek Palczewski

1 września 2016

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl