Doczekaliśmy wreszcie „Słownika dziennikarzy Warmii i Mazur”. Publikacja powstała z okazji 60-lecia olsztyńskiego Oddziału SDP, które obchodziliśmy 16 marca 2012 roku. W „Słowniku” zawarto informacje o prawie 140. ludziach mediów.
Pomysł powstania „Słownika” wykluwał się przez lata i wreszcie za kadencji prezes Joanny Wańkowskiej-Sobiesiak (2000-2009) podjął się tego zadania Krzysztof Panasik wraz z Andrzejem Brzozowskim, który od 2007 roku na łamach miesięcznika „Bez Wierszówki” przybliżał lokalnych dziennikarzy w ramach cyklu „Twarze olsztyńskich mediów”.
Jeszcze przed jubileuszem autorzy przystąpili do pracy, informowali o projekcie, rozsyłali ankiety, przypominali i kierowali prośby do dziennikarzy regionu warmińsko-mazurskiego o włączenie się w powstanie tego opracowania biograficznego. Jednak początkowy zapał wypalił się. Jeden z kolejnych Zarządów Oddziału próbował zaistniały pat rozwiązać zmianą redaktora prowadzącego. Nic to nie dało; pomimo zapewnień nowego redaktora (którego nazwisko może pomińmy milczeniem w związku z tym, że nic nie zrobił) kolejny rok okazał się rokiem zmarnowanym. Dopiero kolejna zmiana i podjęcie się redakcji przez wytrawnych redaktorów – Jerzego Pantaka i Jana Rosłana – zaowocowało opracowaniem i redakcją zebranych materiałów, i w efekcie finalizacją jubileuszowego pomysłu.
„Słownik” wreszcie powstał i został wydrukowany. Składają się na niego trzy główne części: biogramy 71. dziennikarzy (s. 11-84), 37. wywiadów Andrzeja Zb. Brzozowskiego – stanowiących przedruk z SDP-owskiego miesięcznika „Bez Wierszówki” z lat 2007-2011 (s. 85-208) i 81. biogramów zmarłych dziennikarzy (s. 209-259). Całość dopełniły zdjęcia z dziennikarskiego życia niektórych olsztyńskich redakcji i Oddziału SDP, w większości z archiwum J. Pantaka.
„Pośpiech jest zasadniczą wadą tej książki, choć ma ona mnóstwo innych wad i żadna krytyka nas nie zdziwi” – pokornie stwierdzają redaktorzy opracowania – to jednak to, co najważniejsze... wreszcie po wielu latach mamy pierwsze kompendium wiedzy o środowisku dziennikarskim regionu. Wprawdzie, jak to zwykle bywa, gdy biogramy piszą sami zainteresowani, o pewnych sprawach, zwłaszcza tych dość kontrowersyjnych, jak chociażby to, kto w ramach dziennikarskiej pracy „tworzył” również jako TW – nie znajdziemy. Kogo zabrakło na łamach „Słownika” nie będę nawet próbował wymieniać, aby kogoś nie pominąć, ale to „zasługa” nie tylko opracowujących i redaktorów, ale samych dziennikarzy, którzy nie zechcieli odpowiedzieć na kierowane apele redaktorów i nie przesłali ankiety.
Pomimo wszystkich mankamentów, pierwszy krok został zrobiony. A samym redaktorom, którzy dokończyli dzieła, ukazanie się „Słownika” przydało swoistych skrzydeł. Już myślą o kolejnej edycji i zapraszają wszystkich dziennikarzy regionu Warmii i Mazur do współtworzenia drugiego wydania.
ISB