Najpierw przygrywka w Sejmie – trzeba odwołać Antoniego Macierewicza z urzędu ministra obrony...

Później do spektaklu niszczenie dobrego imienia ministra obrony narodowej zgłosił się (został powołany?), któż by inny, Stefan Niesiołowski. A sądziłem, naiwny, że on po 25 października ubiegłego roku, zrozumiawszy swój rozbrat ze znakomitą większością społeczeństwa, zamilknie, nie będzie publicznie wyrażać nienawiści do wszystkiego, co uczciwe i szlachetne.

Nic podobnego. Nadal obsesyjnie i biegle włada inwektywami. Chwycił wiatr w żagle, gdy opozycja w Sejmie wymyśliła, że Antoni Macierewicz „ma powiązania z tajnymi służbami”. To insynuacja pikantna, na marę historyczną, niczym afera Water Gate, w sam raz dla Niesiołowskiego, posła do nikczemnych poruczeń. Tylko że - kulą w płot – faktów nie przytoczono, zabrakło nawet przesłanek. Inkryminacja byłaby śmieszna, gdyby nie odnosiła się do posła-urzędnika państwowego, od którego zależy – przynajmniej teoretycznie - bezpieczeństwo Polski i gdyby nie była upubliczniona tuż przed szczytem NATO, gdzie minister obrony odgrywał rolę kluczową. To właśnie znaczenie Macierewicza w gremium międzynarodowym chyba najbardziej rozwścieczyło Platformę „Obywatelską” i jej wiernego sługusa. 

Dziennik „Rzeczpospolita” w rubryce, gdzie cytuje się telewizyjne wypowiedzi mędrców parlamentarnych, przedrukował (23 czerwca) krótki fragment wypowiedzi Niesiołowskiego w programie „RzeczoPolityce”, mówi on tam m. in.: „Każdy moment odwołania Antoniego Macierewicza jest dobry”. Niesiołowski nie odczuwał potrzeby udowodnienia tej opinii, wystarczyło mu stwierdzać, że minister obrony narodowej otacza się osobnikami z bezpieki i brał pieniądze na lewo? „Myślałem – użala się Niesiołowski – że to Savonarola, fanatyk (...) że spraw materialnych nie tyka”. Zaiste, wielkie rozczarowanie. Tylko brakuje konkretów. jacy to są osobnicy z SB, z którymi Macierewicz pośrednio (lub bezpośrednio) utrzymuje kontakty tudzież jakie, gdzie i kiedy Macierewicz brał „lewe pieniądze”? To więc jest, jak każda enuncjacja Niesiołowskiego, wciąganie bliźnich do błota, w którym samemu się ugrzęzło. I to nie od dziś. Przed prawie półwieczem Niesiołowski donosił podczas przesłuchań na koleżanki i kolegów z organizacji, korzył się przede esbekiem Edwardem Karkucińskim obiecując, że za łagodne potraktowanie będzie „mówić tylko szczerą prawdę” („Nasza Polska” 2006/49). Notabene wychodzi tu z podświadomości na jaw, powiedziałbym, immanentny fałsz osobowości dzisiejszego posła Niesiołowskiego: „szczera prawda”, gdyż prawda dlań nie zawsze jest szczera...   

Niesiołowski musi nienawidzić. To stały imperatyw jego duszy. Im bliżej było szczytu NATO, tym obrzydliwsze stawały się jego insynuacje pod adresem ministra obrony narodowej. „Rzeczpospolita” z 6 lipca cytuje Niesiołowskiego, że Macierewicz jest „jedynym z najbardziej nieodpowiedzialnych ludzi i nie powinien pełnić funkcji ministra”. Na koniec poseł PO nazywa go „politycznym chuliganem, który nie powinien być nigdy w polskiej polityce”  (nb. „polityk w polityce” – cóż za wykwintność wyrazu). Wszelako nie podaje żadnych faktów ani nie wskazuje przesłanek, które by ukazywały „nieodpowiedzialność” Macierewicza i wyjaśniały, czym materializuje się owo „chuligaństwo polityczne w polityce”. Tak to już stało się zwyczajem w naszej mowie publicznej, że niepotrzebne są uzasadnienia ocen i opinii, głosić można wszystko, co przyjdzie do głowy, za nieśmiertelnym przykładem pierwszych sekretarzy KC PZPR, którzy w coraz bardziej doskwierającym niedostatku kazali usłużnym dziennikarzom zapewniać na łamach i w eterze, że trwa „dalszy dynamiczny rozwój Polski”.

„Charakterystyka” Macierewicza wypowiadana przez Niesiołowskiego jest tak samo prawdziwa – teraz ja stwierdzam – jak to, że Niesiołowski jest najwybitniejszym współcześnie naukowcem, geniuszem politycznym i dyplomatycznym, szlachetnym, bohaterskim i przyzwoitym człowiekiem.

Dlatego od ponad dziesięciolecia w swym klubie parlamentarnym jest posłem do wynajęcia, gdy trzeba zelżyć prawdomównego i uczciwego  polityka.

Jacek Wegner  

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl