„Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej, podjął decyzję o zwolnieniu trzech osób odpowiedzialnych za emisję filmów wyemitowanych w maju na antenie TVP2 i TVP Kultura – dowiedział się portal wPolityce.pl. Wcześniej reakcji szefa telewizji publicznej domagało się Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Szef TVP ostrzegł też szefów anten”.
Te filmy, tak strasznie „skandaliczne”, że warto zastosować postcenzurę to „Operacja Pontifex. Tajna akta Watykanu” i „Ukrzyżowanie – święty skandal”. Wyemitowane 12 i 16 maja w TVP. I nikt pewnie nie zwróciłby na nie uwagi, gdyby nie upomniał się o to zarząd Warszawskiego Oddziału SDP. O pierwszym się nie wypowiem, bo go nie oglądałem. Obejrzałem drugi z filmów na Planete +. Andres Serrano, który uważa się za artystę chrześcijańskiego opisał swoim dziełem Ukrzyżowanego Chrystusa fizjologiczne potrzeby Boga-Człowieka na krzyżu. Film przedstawia relacje pomiędzy sztuką a religią i omawia m.in. wspomnianą fotografię, uznawaną przez wielu za skandaliczną. Ale sam film skandaliczny nie jest, bo nie jest skandalem opis skandalu. Dziwne, że protestujący przeciwko emisji tego filmu nie rozumieją tej różnicy. Czy zadali sobie trud, żeby ten film obejrzeć, i czy go obejrzeli? W filmie cytowany jest św. Augustyn, jest wypowiedź profesor historii chrześcijaństwa z Uniwersytetu w Rzymie, profesora historii religii z Uniwersytetu w Strasburgu, a także biskupa diecezji Gap i Embrun (w tej diecezji 6 tysięcy osób przyszło zobaczyć rzeźbę Jezusa na krześle elektrycznym). Przypomniano historię ukrzyżowań praktykowanych często w starożytnym Rzymie, dzieła Michała Anioła i sceny ukrzyżowania – wizerunki Jezusa w sztuce gotyckiej, renesansowej i manierystycznej, barokowej, romantycznej i symbolicznej. Jest to film o męce i o masowych oczekiwaniach. Symbol chrześcijaństwa został poddany w sztuce rozmaitym przeróbkom. Czy zatem informacja o tych przeróbkach jest „bluźnierstwem”? Czy dzieła Dalego, Francisa Bacona czy Antonio Saury są bluźniercze? Czy ołtarz z Isenheim Matthiasa Grunewalda powinien być zniszczony, bo zrywał z tradycyjnym sposobem przedstawiania Chrystusa? Film omawia wzajemne wpływy sztuki i religii, ale również relacjonuje wymiar nadużyć związanych z marketingowym wykorzystaniem symboliki krzyża i ukrzyżowania (przez m.in. gwiazdę muzyki pop Madonnę).
Tyle o filmie. Jeśli ktokolwiek chce się o nim wypowiadać, powinien go najpierw zobaczyć, żeby nie pleść bzdur na jego temat. Nie wszystkim musi się podobać, ale czynić zarzut, że jest obrazoburczy, to duże nieporozumienie. To, że znajdujemy w nim jedną czy dwie wypowiedzi antychrześcijańskie nie oznacza jeszcze, że jest antychrześcijański. Wiele w nim obrazów wybitnych dzieł z ducha religijnych i chrześcijańskich. Proste pytanie: czy telewizja publiczna zakaże pokazywania obrazów, które są w każdym albumie sztuki i stanowią światowe dziedzictwo kultury? Czy obejrzymy jeszcze kiedykolwiek w publicznej TV film „Żywot Briana”? Czy od tej pory prezes TVP będzie decydował o tym, co jest, a co nie jest bluźnierstwem? Dlaczego i według jakich kryteriów, ja się pytam.
Jest oczywiste, że sztuka musi kierować się wolnością. Nie wszystkim się to podoba. Ważne są intencje artysty. Ważne są inspiracje. To, co wydaje się bluźniercze w danej epoce, staje się często inspiracją dla wielu następnych pokoleń artystów. Francuscy sędziowie uznali, że bluźnierstwo nie podlega regulacjom prawnym. Ktoś, kto decyduje za nas, co wolno nam oglądać, a czego nie, stosuje najzwyklejszą selekcję cenzorską. Czy TVP będzie cenzurować filmy interpretujące dzieła sztuki? I czy prezes TVP będzie zwalniał (na jakiej podstawie prawnej i merytorycznej) osoby, które dopuściły do emisji takich filmów?
Telewizja Polska traci widzów i na niewiele zda się tu wprowadzenie nowych sposobów pomiaru publiczności. Ten proces będzie się pogłębiał, jeżeli informacja będzie propagandą i biuletynem rządowym, programy publicystyczne - markowanym pluralizmem, satyra - jednostronnym śmiechem z Petru w roli głównej, a programy kulturalne będą cenzurowane. TVP Kultura czy TVP Historia to może już ostatnie programy, które można oglądać bez przykrości. Obawiam się, że niedługo trzeba będzie zgasić i to światło.
Marek Palczewski
2 czerwca 2016
Ps. Film, o którym piszę wyprodukowała ARTE France, a reżyserem jest Olivier Besse.