W „Gazecie Wyborczej” ukazał się bardzo ciekawy wywiad z Beatą Chmiel, przedstawicielką Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych. Gdyby ten tekst ukazał się trzy dni później (1 kwietnia) można by pomyśleć, że dla żartu Wyborcza z KOMP postanowiły przedstawić jako swój projekt ustawy medialnej opracowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

Ponad 50 organizacji pozarządowych (towarzystwo raczej liberalno – lewicowe) podpisało Pakt na rzecz Mediów Publicznych i opracowało projekt nowej ustawy. Jej podstawą był projekt przygotowany przez Obywateli Kultury jeszcze w roku w 2010. W tamtym projekcie proponowano, by za wyłanianie władz spółek mediów publicznych w drodze konkursów była odpowiedzialna Rada Mediów Publicznych. W naszym jesiennym projekcie SDP (stowarzyszenia obecnie postrzeganego jako prawicowe) to ciało nazywało się… dokładnie tak samo.

W swoim nowym projekcie Komitet Obywatelski Mediów Publicznych nie postuluje już by skład RMP był wybierany przez naukowców, twórców i dziennikarzy lecz przez prezydenta, Sejm, Senat i ministrów skarbu oraz kultury. Jednak owi politycy mogliby wybierać członków RMP jedynie z pośród kandydatur zaproponowanych przez związki twórców, dziennikarzy i środowiska akademickie. Takie rozwiązanie to wypisz wymaluj kopia SDPowskiego projektu. Nie ma tu z mojej strony nawet cienia podejrzenia o plagiat, tak jak nie było plagiatu z naszej strony gdy byliśmy pewni, że wymyśliliśmy Radę Mediów Publicznych. Ot dwa różne zespoły wymyśliły w tej samej sprawie coś łudząco podobnego.

Do tych podobieństw można by jeszcze dopisać postulat ograniczenia roli dochodów z reklam w budżetach publicznych mediów i oczywiście opłatę audiowizualną. Dlaczego więc nie działamy razem? Bo żyjemy w Polsce, a tu się z innym plemieniem nie gada, nawet jak ma się ten sam pomysł i zdawałoby się wspólny interes.

Jesienią gdy zespół SDP pracował nad naszym projektem zaproponowałem współprace w Obywatelami Kultury, ale nie zostało to ciepło przyjęte. Podobne myślenie reprezentowane przez drugą stronę odnalazłem w wywiadzie Wyborczej. Beata Chmiel pozwoliła sobie na drobny przytyk stwierdzając: „Zapowiedzi (nowej ustawy – AK) słyszymy od dawna, ale projektu ustawy nikt nie widział. Może poza Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich, ale konsultacje nie polegają na rozmowie tylko z jednym stowarzyszeniem”. Otóż SDP też go nie widziało. Jest pod tym względem traktowane na równi z innymi organizacjami obywatelskimi. Po prostu tego projektu się nie konsultuje i tak zapewne zostanie.

Nasze (tzn. SDP i KOMP) dąsy wynikające z przesądów i niechęci raczej nam szkodzą niż pomagają wspólnie zmusić rządzących do wysłuchania strony społecznej.

Przypominamy nieco moich zaprzyjaźnionych sądeckich górali. Jeden z nich budował studnię. Pech chciał, że betonowe kręgi do uszczelnienia studni przywieziono mu w dniu, w którym miejscowy przesąd nie pozwala na poważniejsze prace, bo ma to być dzień pechowy. W wyniku tego zebrana grupka gospodarzy przypatrywała się jak zaledwie dwóch mężczyzn usiłowało zdjąć kręgi z samochodu. Deska się przesunęła, a ciężka cembrowina widowiskowo potoczyła się przez pochyłą łąkę i rozbiła w pobliskim strumieniu. Jaki z tego wniosek wyciągnęli zebrani? Że to jednak pechowy dzień i nie trzeba się było brać za robotę.

Miłej refleksji, a na koniec jak zwykle przypomnę, że uważam, iż reklamy z mediów publicznych powinny być  usunięte!

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl