Laur SDP jest najwyższym wyróżnieniem dziennikarskim. Jest zarazem jedyną nagrodą przyznawaną przez nasze Stowarzyszenie z całokształt. Oczywiste nie wystarczy jedynie żyć długo i pracowicie. Swoim laurem staramy się wieńczyć osoby naprawdę wyjątkowe, niezwykłe i niepowtarzalne. I takim jest Bronisław Wildstein. Nagradzany za odwagę, rozwagę i talent - wykorzystywane mądrze i szlachetnie.
Mistrzowie pióra bywają jako ludzie, różni. Stwórca sieje talenty rozmaicie – bywa że dar lekkiego pióra trafia do odludka, lub człowieka pozbawionego zasad mortalnych.. W wypadku Bronisława – życie, działalność publiczna, dziennikarstwo i literatura łączą się nierozerwalne, tworząc szlachetną kompozycje. Nie przechodzimy obojętnie wobec jego tekstów, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, pochłaniamy jego książki tym chętniej, że porusza w nich tematy po które rzadko sięgają inni, wycinając nowe ścieżki w świecie nieprzedstawionym,
bywa ostrym dyskutantem w publicznej debacie. I jest pod każdym względem odważny, co bywa trudną sztuką w świecie w którym odwaga staje się pojęciem zapomnianym i rzadko używanym.
Do historii przejedzie co najmniej z czterech powodów, za SKS – solidarnościowy ruch studenckiego sprzeciwu wobec komunistycznej władzy, powstały w 1977 roku po zabójstwie Stanisława Pyjasa. Ruch którego był czołowym animatorem.
W roku 2005 to Wildstein przełamał imposybilizm dotyczący kwestii lustracji wynosząc z IPN i upowszechniając listę która zrosła się z jego nazwiskiem.
W latach 2006-7 przez niespełna rok był prezesem Telewizji Publicznej, dowodząc że zmiany molocha są możliwe i że istnieje alternatywa dla wszechwładzy tzw. „salonu”. Nie do przecenienia jest jego udział w latach 2012-14.w tworzeniu niezależnego medium jakim stała się Telewizja Republika Stacja która wraz z mymi inicjatywami ze strefy wolnego słowa dała wielki impuls do dobrej zmiany w Polsce.
Działania te, tak doniosłe miały jedną cechę wspólną, Wildstein nie skorzystał na nich osobiście, płacąc cenę emigracji, utraty pracy, wykluczenia, czy niemożnością dokończenia misji. Czasami wydaje się że był zbyt niepokorny, zbyt pryncypialny. To cechy dobre dla pomnika, gorsze dla piedestału.
Dlatego przyznając mu nasz laur mamy szanse powiedzieć słowo, którego tak często w życiu naszego kolegi brakowało: „Dziękujemy!” Za wszystko. Za przeszłość teraźniejszość i przyszłość!