Prawdziwa cnota krytyki się, podobno, nie boi. Ta ostatnia powinna jednak skupiać się na racjonalnych zarzutach. Emocje wokół zmian w telewizji publicznej prowadzą tymczasem do wytykania „nowej” TVP kuriozalnych grzechów.
Wiesław Godzic, znany medioznawca, krytyczny wobec zmian w mediach publicznych podczas rozmowy w RMF Classic jako pierwszy z przykładów stronniczości TVP pod nowymi rządami wymienił materiał o podsłuchach dziennikarzy za czasów ekipy PO-PSL. Oryginalne były, moim zdaniem, zarzuty wobec realizujących materiał. Otóż medioznawca wytknął im, iż poprzedniego komendanta głównego policji pokazano gorzej oświetlonego niż obecnego jej szefa, w dodatku Marek Działoszyński nie występował na ekranie w mundurze. Przyznam, że ta opinia mną wstrząsnęła. Zwłaszcza ów strój cywilny. Bo skoro były szef policji filmowany był nie w komendzie, tylko prywatnie, czy spodziewać się należy, iż po domu lub ogrodzie spaceruje w „pełnym rynsztunku”? A może powinien założyć mundur specjalnie dla ekipy TVP? I naładować broń. Co do oświetlenia, to przyznam, iż choć oglądałam ten materiał, zupełnie nie zwróciłam na nie uwagi. Znacznie bardziej interesowało mnie, czy i kiedy usłyszę listę inwigilowanych dziennikarzy oraz osób odpowiedzialnych za tę „szczególną troskę” w związku z ich pracą. Albo zobaczę dowód, że żadnej inwigilacji nie było. Właśnie tego mi zabrakło.
Pewnie jednak – jak sądzi medioznawca – gorsze światło (jeśli było) od razu sytuuje rozmówcę – „czarny charakter” w mroku. Jednym słowem, straszna manipulacja. Według mnie, znacznie ważniejsze jest to, że miał czas na wypowiedź, odpieranie zarzutów i odniesienie się do słów swego następcy. Bo trudno pozostawić bez komentarza siedem postępowań dyscyplinarnych wobec policjantów i zmianę kierownictwa Biura Spraw Wewnętrznych KGP. Taki efekt przyniosła tzw. afera taśmowa ujawniona przez dziennikarzy.
Równie przekonujące są niektóre żale zwolnionych z TVP dziennikarzy. Tak strasznie byli i są dyskryminowani, że jak wyznała w wywiadzie dla onetu Hanna Lis, gdy „zapytała kiedyś Mariusza Błaszczaka, czy pomógłby jej w uzyskaniu wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim, ten odparł, że z takim nazwiskiem nie ma żadnych szans”. A była to odpowiedź na pytanie, czy – według udzielającej wywiadu – „w oczach nowej władzy jest jej wrogiem”. Jaki straszny to cios, nie móc przeprowadzić wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim! I mówi to osoba, która w kwietniu 2015 r. w czasie rozmowy z Pawłem Kukizem nie potrafiła rozwinąć skrótu JOW, choć był to najważniejszy wyborczy postulat muzyka i polityka w jednej osobie. Zaiste, bardzo dobrze jest do politycznych wywiadów przygotowana!
Jak się bowiem starannie przyjrzeć, wszystko w mediach jest manipulacją. Dziennikarze częściej zapraszają tych, których lubią, a nie tych, z którymi niesympatycznie się rozmawia. Wolą ekspertów popularnych od tych nikomu jeszcze nieznanych. Dzwonią też do specjalistów, z góry wiedząc, jakie poglądy ci zaprezentują i to ich wykorzystują w tekstach pisanych pod pewną tezę. Z kolei politycy próbują wybierać, w jakiej telewizji czy rozgłośni się pojawią i kto będzie prowadzącym rozmowę, na jaką się zgodzą. Jeśli dodamy jeszcze do tego odpowiednie światło, strój i życzliwe lub mniej pytania – nic nie jest autentyczne! Tylko że przy takiej spiskowej czy wręcz paranoicznej analizie działania mediów po prostu nie należy z nich korzystać. Bo – jak głoszą czasem radykałowie – media kłamią i tyle.
Czy faktycznie jednak nowe kierownictwo TVP „pożera” poprzednią medialną ekipę i dyskryminuje opozycję, warto sprawdzić za jakiś czas używając znanych, mierzalnych metod – skontrolować czas obecności konkretnych polityków na ekranie, kontekst w jakim byli pokazywani, bieżące tematy obecne w głównych wydaniach serwisów informacyjnych w porównaniu z prywatną konkurencją. Dopiero takie badania umożliwiają faktyczną ocenę ewentualnych uprzedzeń, dyskryminacji czy braku profesjonalizmu publicznych mediów. Nie gorsze światło czy brak munduru u komendanta. Zwłaszcza, że niektórym, w tym mnie, ten policyjny wcale się ciepło nie kojarzy. No cóż, to także rzecz gustu.