Wprawdzie WOŚP dopiero zakończyła tydzień, ale „działo się” w nim od początku.

    Pan Prezydent popisał małą nowelizację ustawy medialnej. Jego partia poszła do wyborów obiecując m.in. reformę finansowania mediów publicznych i odpartyjnienie wyłaniania ich władz. Mała nowelizacja o pieniądzach nawet nie wspomina, a władze mediów na jej podstawie mianuje bezpośrednio minister skarbu. Niektórzy nazywają, to „likwidacja politycznej hipokryzji”, inni „urządowieniem” mediów. Jak zwał, tak zwał, ale jeszcze nigdy od czasów Radiokomitetu nie było tak blisko z kancelarii premiera do gabinetu prezesa na Woro, a nawet do gabinetu naczelnego Radia Białystok.

    Obrońcy małej nowelizacji bronią jej przypominając, że to tylko rozwiązanie tymczasowe. Rzeczywiście jest zapis, że ma obowiązywać jedynie do końca czerwca. Co potem? Otóż właśnie w tym tygodniu PAP poinformował nas, że dotarł do gotowego już (!) projektu „dużej” ustawy.

    Po pierwsze, nowopowstałą w miejsce KRRiT Radę Mediów Narodowych ma powoływać Prezydent, Sejm i Senat, czyli mamy dosłowną kopię (1:1) tej okropnej KRRiT tyle, że jej członków ma być mniej. Po drugie, przewodniczący RMN będzie powoływał i odwoływał (niekadencyjnych!) dyrektorów i zastępców dyrektorów mediów narodowych oraz kierowników oddziałów regionalnych TVP. Oczywiście znam kulisy dotychczasowych upartyjnionych różnych konkursów i nominacji na stanowiska szefów oddziałów TVP, ale jeszcze nigdy po likwidacji Radiokomitetu nie było tak blisko z gabinetu przewodniczącego RMN do gabinetu szefa TVP w Szczecinie.

    Teraz zwolnienia/zatrudnienia. Trzy miesiące po ogłoszeniu ustawy z mocy prawa wszyscy pracownicy stracą etaty (sprzątaczki na etatach też) chyba, że w tym czasie „nowy” pracodawca zawrze z nimi nową umowę. To dość groteskowe w zestawieniu z tym z jaką krytyką obecnie rządzących polityków spotkał się słynny telewizyjny outsourcing.

    Tyle o planowanej przyszłości, oczywiście o ile wersja podana przez PAP okaże się ostateczna. Na koniec powrót do rzeczywistości. Po wejściu w życie małej nowelizacji prezesem TVP został Jacek Kurski, polityk i jeszcze dzień wcześniej wiceminister, a także autor hasła: „ciemny lud to kupi”. Oczywiście polityków w zarządzie telewizji publicznej przerabialiśmy już nie raz, nie dwa i nie trzy, ale przecież to miała być nie zmiana lecz „dobra zmiana”! Tak czy nie?

    Tak na marginesie nominacji Jacka Kurskiego. W dzień po jego wkroczeniu do gabinetu prezesa TVP, na warszawskiej demonstracji KOD  obronie mediów publicznych wystąpił Jarosław Kurski. Tak oto, dość dosłownie, nasza domowa wojna medialna przerodziła się w wojnę bratobójczą.

 
Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl