Lipiec
W siedzibie TVN pojawili się nowi amerykańscy właściciele ze Scripps Networks Interactive.
Z tej okazji na łamach wpolityce.pl pojawił się wywiad z Witkiem Gadowskim, który stwierdził: „Mam nadzieję, że miejsce, w którym działa amerykański koncern - stan Tennessee – będzie oddziaływało na nowe władze tej stacji. Tennessee tradycyjnie głosuje na konserwatywnych Republikanów, co powinno znaleźć odbicie w polityce TVN. Spodziewam się przede wszystkim usunięcia najbardziej skompromitowanych propagandystów, którzy sterują przekazem tej stacji. Okres postPRL-u w TVN wreszcie się skończy”.
Powstała dość zabawna sytuacja. Prawica głosi tezę o konieczności repolonizacji polskojęzycznych mediów, a tu gwiazda prawicowej publicystyki wyraża wielką radość z powodu przejęcia polskiej spółki przez… obcy kapitał. Ba na dokładkę jest to radość podzielana na prawicy dość powszechnie. Dodatkowym aspektem tej wypowiedzi jest nadzieja, że nowy właściciel z mocarstwa za oceanem położy kres obecnej linii redakcyjnej stacji, co stoi w pewnej sprzeczności z wyrażanymi na ostatnim zjeździe SDP oczekiwaniami na wprowadzenie gwarancji prawnych niezależności redakcji od wydawcy.
Poza tym sąd drugiej instancji rozpatrzył sprawę Ewy Bąkowskiej (b. dziennikarki i wydawcy tygodnika „7 Dni Kalisza”), która podając się za psychologa nagrała i opublikowała rozmowę z nauczycielką, która zaszła w ciąże z nieletnim uczniem. Są uznał, że „stopień szkodliwości społecznej” postępku Bąkowskiej, która jednocześnie podważyła zaufanie do zawodu dziennikarza i psychologa, „nie jest znaczny”.
Sierpień
Zaraz po zaprzysiężeniu prezydent Andrzej Duda napisał list do czytelników trzech gazet. Klucz, według którego wybrano tytuły do dziś nie jest jasny. Wyróżnieni zostali czytelnicy: „Gazety Polskiej” za to, że „od samego początku towarzyszyliście mojej politycznej drodze, która doprowadziła mnie do Pałacu Prezydenckiego”, czytelnicy „Gazety Wyborczej” zapewne pomimo tego, że w tej drodze nowemu prezydentowi nie chcieli towarzyszyć i czytelnicy „Super Expressu” nie wiem za co. Chyba za to, że w odróżnieniu od drugiego – dużo popularniejszego – tabloidu Superak nie jest jedynie „polskojęzyczny”, ale to tylko domysł.
W liście prezydent zapowiedział „odbudowę wspólnoty Polaków”. No cóż, moim zdaniem jeżeli prezydent zdoła zbudować wspólnotę czytelników „Gazety Polskiej” i „Gazety Wyborczej” to powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla.
Wrzesień
Zarząd „Radia dla Ciebie” zwolnił dyscyplinarnie redaktor naczelną Ewę Wanat, za jej facebookowy wpis na temat „stopnia rozgarnięcia” dzieci państwa Elbanowskich. Sarkastyczny wpis rzeczywiście był mało finezyjny, ale jak na polskie standardy publicznej wymiany zdań nader łagodny.
Sprawę facebookowego wpisu Wanat nagłośnił Wojciech Borowik szef rady nadzorczej RDC, a jednocześnie prezes… Stowarzyszenia Wolności Słowa. W związku tym na łamach broniącej Wanat „Gazety Wyborczej” znalazła się następująca informacja: „40 drukarzy i wydawców prasy podziemnej z czasów PRL występuje ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Powód: Wojciech Borowik, prezes SWS, który przyczynił się do zwolnienia Ewy Wanat z szefowania publicznemu RDC, łamie ideały opozycji demokratycznej”. A kilka akapitów dalej: „zaraz po wyrzuceniu z pracy szefowej RDC SWS podjęło uchwałę, w której stwierdza, że <<uznanie przez Zarząd RDC wpisu za argument uzasadniający dyscyplinarne zwolnienie z pracy uważamy za niedopuszczalny, ponieważ godzi to w wolność słowa>>. Pod uchwałą podpisał się... Wojciech Borowik.”
Październik
Nowy prezes publicznej telewizji Janusz Daszczyński spotkał się z Radą Programową TVP i wyraził nadzieję, że uzyska wsparcie rady w staraniach o wypracowanie nowego systemu finansowania mediów publicznych, tak by TVP mogła wreszcie realizować zadania misyjne. „Postulaty Janusza Daszczyńskiego są zbieżne z tym, na co od dawna zwracaliśmy uwagę” – powiedziała po posiedzeniu przewodnicząca Rady Programowej Iwona Śledzińska-Katarasińska frontwomanka Platformy w sprawach medialnych. Platformy czyli partii, która od 8 lat nie kiwnęła palcem w sprawie naprawy zasad finansowania mediów publicznych, oczywiście nie licząc wystąpienia premiera, w którym podważył on celowość opłacania abonamentu.
Listopad
Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia związku zawodowego Wizja, że po przeprowadzonej kontroli ZUS uznał, iż jego zdaniem TVP dalej pozostaje pracodawcą 400 outsourcingowanych rok temu pracowników. To by oznaczało np., że TVP musi zapłacić za nich zaległe składki i to zapewne z odsetkami. Prezes Daszczyński twierdzi, że w razie czego jest gotowy procesować się z ZUS-em w sądzie, ale jednocześnie przyznaje, że „umowę z Leasing Team podpisał poprzedni zarząd. Ja bym się na taki krok nie zdecydował. Ale skoro już się tak stało, to dziś wycofanie się z outsourcingu byłoby dla telewizji zbyt kosztowne”. Oj może być kosztowne i wycofanie się i nie wycofanie. Składki, koszty procesowe, a przecież w sądzie pracy czekają także na rozpatrzenie prywatne pozwy wyoutsourcingowanych żądających przywrócenia do pracy i wypłacenia utraconych poborów. Dodatkowo procesy zakończą się zapewne dopiero wtedy gdy TVP będzie istnieć już jako zupełnie inny byt prawny co dodatkowo skomplikuje sytuację.
Grudzień
Ostatni miesiąc roku minął na zapowiedziach nowej ustawy medialnej. PO zapowiadała nową ustawę przez kilka lat, PiS zaledwie przez kilka tygodni, ale…
Według zapowiedzi dotychczasowe media publiczne miały stać się „narodowymi” choć nie bardzo wiadomo co to ma znaczyć. Zamiast spółek skarbu państwa miały stać się „instytucjami kultury” - co jest nieco jaśniejsze, a ich stabilne finansowanie miała zabezpieczyć powszechna opłata audiowizualna, która miała zastąpić powszechnie niepłacony abonament. To już prawie zupełnie jasne. W sumie miało to dać nowe, obiektywne i misyjne media wreszcie niezależne od partyjnych układów i komercyjnej tandety.
Tymczasem w ciągu trzech ostatnich dni roku szumne zapowiedzi zamieniły się w bardzo małą nowelizację. Publiczne media pozostały spółkami prawa handlowego. Nowelizacja nie wspomina nic o zmianie zasad finansowania podtrzymując w ten sposób komercyjny trend programowy w szczególności w TVP. Natomiast zamiast oczekiwanego odpartyjnienia sposobu wyłaniania władz nowela wprowadziła likwidację ich kadencyjności, a powoływanie zarządów oddała w pełni w ręce ministra skarbu państwa.
Według autorów to podobno tylko wstęp, niestety dalej nie wiadomo do czego. Właściwie to nawet mniej wiadomo niż było niewiadomo kilka tygodni temu i to jest wersja optymistyczna. Pesymistyczna jest taka, że prowizorka jak to prowizorka okaże się rozwiązaniem docelowym.