Styczeń

    Do redakcji „Charlie Hebdo” wkroczyli islamscy terroryści. W ramach solidarnościowej akcji „Je suis Charlie” wiele dzienników na świecie, w tym w Polsce, przedrukowało na pierwszych stronach wybrane rysunki z archiwum paryskiego tygodnika. Znalezienie czegoś nadającego się do opublikowania było nie lada wyzwaniem, bo satyrycy „Charlie” słynęli z poczucia humoru jeżdżącego ostro już po drugiej stronie bandy. Zamach, jak to w życiu, miał wymiar tragiczny i groteskowy. Tragiczny, bo zginęło 12 osób, a groteskowy, bo atak fundamentalistów na redakcję rozreklamował nie tak znowu popularny tygodnik i jego obrazoburczą zawartość.

    Tymczasem w kraju było już tylko groteskowo. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy najpierw nie udzieliła akredytacji na konferencję prasową reporterowi TV Republika, a później gdy ten jednak znalazł się na sali i zadał pytanie został z niej usunięty siłą. Później Jerzy Owsiak na łamach „Super Expresu” przepraszał za ten incydent tymi słowami: „Wiem, że wyglądało to słabo. Nie byłem tym zachwycony. I mogę tu pana Rachonia przeprosić za ludzi, którzy go wyrzucili”. Otóż ludzie, którzy wyrzucili Rachonia zrobili to na osobiste polecenie Owsiaka.

Luty

    Prowadzący program „Z dnia na dzień” w TVP Info Jarosław Kulczycki zapytał zaproszonego jako gościa Łukasza Warzechę o ocenę wystąpienia Andrzeja Dudy na konwencji PiS. Warzecha porównał to wystąpienie z wystąpieniem Bronisława Komorowskiego na Radzie Krajowej PO w dniu poprzednim. Jedno jawiło mu się jako najnowsze Porsche, a drugie jako stary Polonez. Wtedy Kulczycki zapytał Warzechę czy bierze pieniądze za udział w kampanii jednego z kandydatów. Warzecha wyszedł ze studia.

    Rzecznik TVP Jacek Rakowiecki wyraził ubolewanie i dodał, że „Niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy”.

    Natomiast w radiowej Jedynce podczas wywiadu z prezydentem Komorowskim Krzysztof Grzesiowski zapytał; „Dlaczego musimy tyle czekać? My, czyli ci którzy popierają pana osobę?”. Zarząd PR najpierw zapowiedział, że ta „niezręczność językowa będzie wyjaśniona”, a ostateczny wyrok dyrektora Jedynki brzmiał, że to jedynie „lapsus językowy, który nie może podważyć obiektywizmu i wysokich standardów Grzesiowskiego i innych naszych dziennikarzy”.

Marzec

    Działająca w TVN specjalna wewnętrzna komisja stwierdziła, że w stacji miały miejsce przypadki mobbingu i molestowania. Ustalono, że dotyczyło to trzech kobiet, którym zaproponowano za to rekompensatę finansową. Równocześnie za porozumienie stron rozwiązano umowę o pracę z dotychczasowym szefem Faktów Kamilem Durczokiem. Jednak wydany przez TVN komunikat nic nie wspomina o osobie lub osobach odpowiedzialnych za owe „niepożądane zachowania”. Mamy więc sytuacje następującą: jest „niepożądane zachowanie”, są ofiary, jest rekompensata, jest „ukarany”, ale … nie ma winnego.

    Program „Skandaliści” w Polsat News nie przeżył skandalu za jaki uznano występ Jerzego Urbana przebranego w kostium przypominający strój katolickiego biskupa i palącego na antenie papierosa. Władze stacji zdjęły program z anteny, zawiesiły wicedyrektora kanału, a prowadzącą wysłały na urlop, jednak… nie podały przyczyny tych gwałtownych ruchów.

    Redakcje wpolityce.pl bardzo ucieszył raport KRRiT (!) z monitoringu wyborczego. Powodem zadowolenia były opinie wydane dziennikarzom TV Trwam. Fragment jednej brzmi tak: „dziennikarz odnosi się do gości z szacunkiem, zadaje raczej wygodne pytania, nie prowokuje ani nie atakuje. Życzliwie wyraża aprobatę dla słów gości”. Fragment drugiej jest podobny: „dziennikarz odnosi się do gościa z szacunkiem. Nie konfrontuje jego wypowiedzi, ma stosunek afirmujący”. Miło ale dlaczego niezadawanie trudnych pytań jest powodem do dziennikarskiej dumy?

Poza tym w marcu Krajowa Rada Radiofonii i TV mająca dbać o wysoki poziom programów TVP wręczyła nagrody za… najwyższą oglądalność.

Kwiecień

    „Gazeta Wyborcza” doniosła, że w ramach testów kompetencyjnych zorganizowanych przez firmę Leasing Team (obecny pracodawca wyoutsourcingowanych pracowników TVP), mających zdecydować kto zostanie zakwalifikowanych do zwolnienia w ramach zwolnień grypowych przewidziano… konstruowanie geometrycznych figur z kartonu i symulację ich sprzedaży.

    Katowicki odział SDP wyraził poparcie dla wniosku TV Republika o umieszczenie tej stacji na multipleksie. „Nasze poparcie  wynika z głębokiego przekonania, że byłby to krok w kierunku poprawy niezbędnego pluralizmu mediów” – stwierdzili śląscy dziennikarze. W tym samym czasie dziennikarze TV Republika w liście do kierownictwa stacji zaprotestowali przeciwko 20 proc. cięciom w ich poborach z powodu wysokich (12 mln) kosztów owego wejścia na multipleks.

    Natomiast wirtualnemedia.pl doniosły, że „Rob Kuznia, jeden ze zdobywców tegorocznej nagrody Pulitzera w kategorii dziennikarstwa lokalnego w ub. r. zrezygnował z kariery dziennikarza i został pracownikiem branży PR. Powodem była niska pensja, która nie wystarczała mu na opłacanie miesięcznych rachunków”.

Maj

    Sieradzka dziennikarka Natalia Ptak została najpierw skazana na grzywnę, a w drugiej instancji sprawę umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Przestępstwem było posłużenie się w artykule cytatami z wypowiedzi pani wójt bez dopełnienia przewidzianego w prawie prasowym obowiązku autoryzacji tych cytatów. Rzecz w tym, że dziennikarka wysłała pytania mailem i tą samą drogą dostała odpowiedzi. Wyszło na to, że w Polsce urzędnika trzeba dwa razy zapytać co myśli, bo za pierwszym razem może napisać coś bezmyślnie i tą bezmyślność… trzeba chronić.

    Wyborcza przeprosiła Grzegorza Brauna kandydata na prezydenta za to, że zamieściła tekst, w którym stwierdziła, iż kandydat promuje faszyzm. Przeprosiny to wynik sądowego wyroku. Co ciekawe w sprawie owego tekstu zapadły dwa wyroki. Jeden oddalający pozew dotyczył publikacji w Internecie, a drugi nakazujący przeprosiny dotyczył publikacji „w papierze”. Tekst w oby wypadkach był ten sam.

Tomasz Lis w swoim programie w TVP 2 powołał się na fałszywe konto na Twitterze córki (jeszcze wtedy) kandydata Andrzeja Dudy, Kilka dni wcześniej w TVP Info Jan Pospieszalski uraczył widownię sondą: „Czy zagłosujesz na kandydata popieranego przez WSI?”. Lis przeprosił, Pospieszalski nie i utrzymuje, że o żadnego konkretnego kandydata mu nie chodziło. W grudniu Lis dostanie od SDP Hienę Roku, a Pospieszalski od prezesa TVP propozycję rozmów na temat prowadzenia nowej audycji.

Czerwiec

Rada nadzorcza TVP przystąpiła do wyboru nowego zarządu. W ramach jawności życia publicznego część konkursu utajniono i w ten sposób nie dowiedzieliśmy się według jakich kryteriów odrzucono 25 z pośród 37 kandydatów. Potem staliśmy się świadkami sporu o to czy 12 równa się 15. Otóż rada nadzorcza najpierw ustaliła, że do kolejnego etapu przepuści 15 kandydatów, ale ostatecznie przepuściła tylko dwunastu. Dwóch proprezydenckich członków rady zażądało reasumpcji liczenia do piętnastu, w wyniku czego rada nadzorcza w drodze głosowania ustaliła, że 12 to w telewizji publicznej 15. I szlus.

    Natomiast do ostatniej jawnej części konkursu czyli przesłuchań owej dwunastki, która jest piętnastką dopuszczono dziennikarzy, ale zabroniono im rejestracji wydarzenia tak w formie video jak i audio. Natomiast dwa dni po zastosowaniu tych restrykcji… pełny zapis video oficjalnie zapieszczono na stronach internetowych TVP.

    Ostatecznie rada nadzorcza wybrała do zarządu trzy osoby, ale KRRiT zatwierdziła tylko wybór prezesa. Na przeprowadzenie ponownego konkurs na wakujące miejsca w zarządzie rada nadzorcza zdecydowała się dopiero w grudniu, gdy było już wiadomo, że nowa ustawa medialna i zmiany w kierownictwach mediów publicznych to sprawa najwyżej tygodni jeżeli nie dni.

 
Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl