Jewgienij Fiodorow, rosyjski deputowany i polityk z rządzącej dziś Rosją partii "Jedna Rosja" stwierdził, że Rosja powinna wrócić do granic z czasów Związku Radzieckiego jako 'historycznej rosyjskiej granicy'. Oczywiście dodał przy okazji że 'rosyjskie cele narodowe nigdy nie były agresywne i zawsze nosiły charakter obronny'. Rosja i Rosjanie, jeden z najbardziej agresywnych i nieodpowiedzialnych krajów i narodów świata, zawsze tłumaczyły i usprawiedliwiały swoje kolejne agresje jako 'działania pokojowe' i 'wyłącznie obronne'. Czy był to rozbiór Polski w końcu 18 wieku, czy kolejne wojny zaborcze u boku Hitlera, jak wyprawa na Polskę w 1939 r., czy też późniejsze akty wojny wobec Finlandii (trzykrotnie - 1939, 1941 i 1944), Krajów Bałtyckich czy Rumunii.
W 21 wieku Rosja prowadziła kolejne wojny, wobec Czeczenii, Gruzji, a ostatnio wobec Ukrainy. W swoich planach Rosja ma m.in. atak na Kraje Bałtyckie i Polskę, co było ćwiczone podczas manewrów 'Zapad 2009' i Zapad 2012', w których symulowany był także pozorowany atak nuklearny na Warszawę.
Rosja, orócz bandycko-mafijnego charakteru swoich rządów, ma także problem z zaburzoną psychiką samych Rosjan – według badań rosyjskich psychiatrów i socjologów, mentalność Rosjan przypomina 'psychikę odczłowieczonych i niedojrzałych grupy sierot, którym brak szerszych więzi społecznych oraz podstawowych wartości i które coraz częściej okazują strach, agresję i depresję'.
Ta niestabilna, maniakalno-obsesyjna mentalność traktuje wszystkich jako potencjalnego wroga, i każde zachowanie interpretuje jako zagrożenie i groźbę – stąd na przykład traktowanie przez władze Rosji państw otaczających Roję jako OKRĄŻANIE Rosji – zachowanie typowe dla paranoików i osób z zaburzeniami psychicznymi.
Ale taka diagnoza wskazuje także, że Rosja nie zaprzestanie swoich brutalnych działań i że będzie stale i nieustannie ponawiać agresję zewnętrzną wobec coraz to kolejnych wyimaginowanych 'wrogów' i zagrożeń', tak samo jak paranoiczno-obsesyjny Hitler prowadził psychopatyczny naród niemiecki na kolejne wojny o 'korytarz' czy 'przestrzeń życiową' – oczywiście z niezbędnym 'pokojem', 'działaniami obronnymi' i 'wolnością' na ustach i sztandarach - zob. np.: 'Pakt trzech':
Ale warto także przyjrzeć się jednej wypowiedzi z cytowanego na początku tekstu Jewgienija Fiodorowa: '– Powinniśmy mieć cel i sens, dla którego cierpimy.'
Rosjanie jako typowi masochistyczni paranoicy lubią i muszą cierpieć, nie wyobrażają sobie życia bez bólu. Jedyne, czego potrzebują, to usprawiedliwienia dla swojego cierpienia i niedoli. Kiedy np. w 1953 roku umarł Stali, Rosjanie na ulicach tłumnie płakali i wołali: 'Za kogo teraz będziemy umierać?!' Dla Rosjan nie budowa normalnego życia i bezpiecznego, spokojnego ciodziennego życia, tylko ból, walka i cierpienie jest normalnością, a wojna stanem nie destrukcji i zniszczenia, tylko stanem w którym Rosja się rozwija i modernizuje.
Tym, którzy nie wierzą w taką wizję narodu rosyjskiego, polecam wyprawę na kolejne fronty rosyjskich wojen – Czeczenii, Gruzji, czy Ukrainy, gdzie setkami tysięcy mordowani są przeciwnicy (Czeczenia – 250 do 300 tys. zabitych), skad w 21 wieku wywożone są nadal 'trofiejne' sedesy z toalet (Gruzja 2008, Ukraina), albo po prostu śledzenie dzisiejszych tzw. głownonurtowych mediów rosyjskich gdzie kłamstwo, propaganda i nienawiść wobec sąsiednich krajów i narodów zastąpiły jakąkolwiek informację - zob. np: https://www.rt.com/
A tym, którzy twierdzą że to dopiero komunizm zwichnął rosyjską psychikę, dedykuję słowa Andrzeja Rostowa, bohatera powieści napisanej przez Rosjanina Lwa Tołstoja 'Wojna i Pokój': 'Jak śmiesz ganić czyny cara? /.../ Kto panu udzielił prawa do tego? My nie znamy ani jego pobudek, ani celu, który sobie wytyczył. Nie jesteśmy dyplomatycznymi biurokratami, gryzipiórkami! /.../ Jesteśmy żołnierzami, i basta. Każą nam ginąć, gińmy... Ukarzą nas, tym gorzej... Zasłużyliśmy na to widocznie... Jeśli podobało się naszemu panu najmiłościwszemu uznać Napoleona za cesarza i zawrzeć z nim sojusz, to tak być musi! Jeśli zaczniemy wszystko badać i analizować, nic w końcu nie zostanie dla nas święte. /.. / Jedno nam zostaje do spełnienia: robić, co nam rozkażą, bić się i nigdy nie analizować! To wszystko'.
To wszystko.