Reforma systemu orzekania o niezdolności do pracy przyniosła spore zmiany. Jeszcze kilkanaście lat temu liczba osób, która czasowo lub trwale była niezdolna do pracy, grubo przekraczała dwa miliony. Teraz takich osób jest mniej niż milion.
Latem polskie media obiegła wieść o mieszkance województwa pomorskiego, która w wyniku choroby nowotworowej straciła nogę. Kiedy kobieta starała się o przedłużenie renty, lekarz orzecznik uznał, że mimo niepełnosprawności kobieta nie jest niezdolna do pracy. Dlaczego? Kalectwo nie oznacza, że dotknięta nim osoba nie może pracować. W sieci zawrzało. Internauci rzucili się z oskarżeniami na Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Dziennikarze powielają stereotypy
Tymczasem większość zarzutów wynika ze stereotypowego myślenia o rentach. Mimo że reforma dotycząca orzekania o niezdolności do pracy została przeprowadzona 20 lat temu, wiele osób utożsamia niepełnosprawność z brakiem możliwości podjęcia pracy oraz zagwarantowaną rentą.
- A tak nie jest - zauważa Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Niepełnosprawność i niezdolność do pracy to dwa różne pojęcia, które definiują odmienne przepisy prawa, dlatego osoba z orzeczeniem o niepełnosprawności nie dostanie automatycznie renty z ZUS z tytułu niezdolności do pracy. Niestety, dziennikarze często powielają ten błąd utożsamienia niepełnosprawności z niezdolnością do pracy, utwierdzając w nim niepotrzebnie opinię publiczną – podkreśla Andrusiewicz.
W czym więc rzecz? We wspomnianych przepisach prawa, o czym pisał niegdyś na łamach „Rzeczpospolitej” Ryszard Sadlik, sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach. Aby otrzymać rentę z tytułu niezdolności do pracy, muszą wystąpić warunki wymienione w ustawie emerytalnej, czyli całkowita lub częściowa utrata zdolność do pracy zarobkowej (z powodu kalectwa, choroby) i brak rokowań jej odzyskania nawet po przekwalifikowaniu. To ważne, bowiem może się okazać np. że ochroniarz, który w wyniku wypadku stracił nogę, nie będzie już mógł pracować przy bezpośrednim zabezpieczaniu imprez masowych, ale mógłby się sprawdzić np. jako pracownik obsługujący telefon alarmowy w firmie ochroniarskiej.
Sama choroba czy kalectwo nie przesądza o niezdolności do pracy, zwłaszcza jeśli ktoś może podjąć pracę zgodną ze swoimi kwalifikacjami, ale np. w innych warunkach niż dotychczasowe.
Tak więc częściowa niezdolność oznacza, że ktoś nie może pracować zgodnie ze swoimi kwalifikacjami, natomiast całkowita niezdolność związana jest z tym, że osoba, której ona dotyczy nie może wykonywać żadnej pracy.
Choroba to nie przeszkoda
Jak zauważył sędzia Sadlik, przy ocenie stopnia i przewidywanego okresu niezdolności do pracy oraz rokowania co do odzyskania zdolności do pracy uwzględnia się stopień naruszenia sprawności organizmu oraz możliwości przywrócenia niezbędnej sprawności w drodze leczenia i rehabilitacji, możliwość wykonywania dotychczasowej pracy lub podjęcia innej pracy oraz celowość przekwalifikowania zawodowego, biorąc pod uwagę rodzaj i charakter dotychczas wykonywanej pracy, poziom wykształcenia, wiek i predyspozycje psychofizyczne.
Samo stwierdzenie niezdolności też nie wystarczy, by otrzymać rentę. Trzeba jeszcze dysponować wymaganymi w ustawie emerytalnej okresami składkowymi (np. ubezpieczenia/zatrudnienia) i nieskładkowymi (np. w okresie pobierania zasiłku chorobowego, opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjnego) i dodatkowo stać się niezdolnym do pracy w trakcie trwania tych okresów lub w ciągu 18 miesięcy od ich ustania.
O ile tego, czym jest niepełnosprawność tłumaczyć tutaj nie musimy, to dla celów tej publikacji ważne jest to, że orzeczenie o niepełnosprawności nie jest podstawą do nabycia renty w ramach ubezpieczeń społecznych. Wydawane jest ono bowiem na podstawie przepisów, które nie mają zastosowania przy ustaleniu prawa do takiego świadczenia. „Zatem nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że osoba z takim orzeczeniem jest niezdolna do wykonywania pracy zgodnej z posiadanymi przez nią kwalifikacjami zawodowymi” – podkreśla sędzia Ryszard Sadlik.
Być pełnoprawnym obywatelem
Tymczasem jak mówił podczas sierpniowej debaty w Polskim Radiu Piotr Pawłowski, prezes Fundacji Integracja zajmującej się problemami osób niepełnosprawnych, wiele osób z niepełnosprawnością nie do końca rozumie, że praca jest szansą na powrót do normalnego życia i bycie pełnowartościowym obywatelem. Pawłowski przekonywał w radiowym studiu, że praca daje niepełnosprawnym możliwość rozwijania się, podróżowania, założenia rodziny. - Wiele osób z niepełnosprawnością traci tę perspektywę. Być może dlatego, że zostali wprowadzeni w błąd, być może to rodzina nie chce wypuścić takiej osoby z domu do pracy. Bo gdy jest w domu, to jest to comiesięczny stały dochód – mówił prezes Pawłowski. Zwrócił też uwagę, że w Wielkiej Brytanii osoby niepełnosprawne, które mogą podjąć pracę, a jej nie podejmują – tracą świadczenia.
Skąd w Polsce takie podejście do kalectwa? Według Pawłowskiego problemem może być brak w pobliżu organizacji pozarządowych, które pomagają niepełnosprawnym w ponownym wejściu na rynek pracy. Tym bardziej, że pracownicy z niepełnosprawnością są zdaniem prezesa Integracji pożądanymi pracownikami w wielu instytucjach.
Niepełnosprawni sprawni w pracy
Aby zaktywizować zawodowo niepełnosprawnych, fundacja uruchomiła portal Sprawniwpracy.pl z bazą ponad stu pracodawców zainteresowanych zatrudnieniem takich osób. Można tam znaleźć m.in. oferty pracy, dokumenty aplikacyjne oraz odpowiedzi na pytania dotyczące różnych aspektów zatrudniania osób z niepełnosprawnością i poszukiwania pracy.
Działaniom fundacji sprzyja ZUS. - Współpracujemy z Fundacją Integracja, bo mamy wspólny cel – przełamać stereotypy i zaktywizować jak największą liczbę osób niepełnosprawnych – mówi Wojciech Andrusiewicz.