Ze zdumieniem przeczytałem, że Rada Nadzorcza Polskiego Radia RDC zajmie się prywatnym wpisem na Facebooku szefowej radia Ewy Wanat. Zaiste, temat to właściwy dla Rady Nadzorczej.
Przed tygodniem Ewa Wanat na swoim koncie FB zamieściła wpis o treśći: „Dlaczego polskie sześciolatki są głupsze od rówieśników z Włoch, Francji i Niemiec? A może tylko państwu Elbanowskim rodzą się takie nierozgarnięte dzieci?” Wpis ma (stan na 2 września) 635 polubień, 462 komentarze, 69 udostępnień. Przyznaję, że wpis jest mało elegancki, ale jak zatem ocenić opinię prof. Vetulaniego wyrażoną na Twitterze, że „Sześciolatki niezdolne do rozpoczęcia nauki są albo niedorozwinięte, albo chore, albo leniwe, albo głupio chowane. Współczujmy rodzicom…” Czy wszyscy rodzice sześciolatków mają się obrazić czy tylko ci, którzy nie chcą, by ich dzieci poszły do szkoły?
Są tu trzy sprawy. Sprawa pierwsza, sam problem pójścia czy niepójścia sześciolatków do szkoły. Niech o tym rzeczywiście zadecydują rodzice w referendum. Moja córka poszła do szkoły w wieku 6 lat i nic złego się nie stało, a sądzę, że wiele zyskała. Ale to moja prywatna (teraz już publiczna) opinia, której nie chcę narzucać innym i nie będę wyśmiewał „niedorozwoju” ich dzieci.
Sprawa druga, wypowiedzi Ewy Wanat. Ewa Wanat tłumaczyła w mediach, że jej opinia miała charakter ironiczny. Wyrażona była w prywatnym komentarzu adresowanym do znajomych. Ale, jak wiemy, Facebook nie jest medium prywatnym, tylko publicznym i autorka tych słów musiała się liczyć z taką czy inną reakcją. Tylko, że – moim zdaniem – reakcja jest przesadna. Znam bardziej chamskie wypowiedzi, które ukazywały się w tygodnikach choćby pod adresem byłego prezydenta. Tamte wypowiedzi były OK? Ta wypowiedź OK już nie jest? Podwójna miara Kalego, to niestety stała cecha wielu polskich mediów – hipokryzja ma się dobrze.
Sprawa trzecia, ja bym mimo wszystko tak nie napisał, jak Ewa Wanat. Mam inny styl i inną wrażliwość, ale będę bronił jej prawa do wolności wypowiedzi. I niezmiernie dziwi mnie reakcja szefa Stwowarzyszenia Wolności Słowa (!), a zarazem szefa Rady Nadzorczej RDC Wojciecha Borowika, który stwierdził, że Ewa Wanat nie powinna być redaktorką naczelną tego radia. Borowik zwrócił się też na FB z apelem: „Zwracam się do liderów Zjednoczonej Lewicy o ocenę wpisu Pani Ewy Wanat na Facebooku o dzieciach Państwa Elbanowskich. To sprawa, która dotyczy lewicy. Jej wrażliwości”. Następnie uściślił do kogo apeluje: „Nie wszyscy wiedzą kto jest adresatem mojego apelu o ocenę wpisu Pani Wanat o dzieciach Pañstwa Elbanowskich. Więc wymienię te osoby z imienia i nazwiska: Leszek Miller, Janusz Palikot, Barbara Nowacka. Proszę też, żeby wypowiedział się Piotr Ikonowicz”.
Dla mnie reakcja szefa SWS zupełnie rozmija się z poczuciem wolności słowa. To po pierwsze. Zwrócenie się do polityków, żeby „skarcili” (?) Ewę Wanat zakrawa na kpinę. Powtórzę: wypowiedź na FB nie jest całkiem prywatną wypowiedzią, ale każdy ma prawo do własnych sądów, o ile nie są wezwaniem do naruszenia prawa. A po drugie, jeśli ktoś chce zwolnić ze stanowiska szefa RDC obecną redaktor naczelną, to niech poszuka uzasadnień merytorycznych, a nie wywołuje awanturę wokół jednej (może nie do końca fortunnej) wypowiedzi. Z danych Radio Track Millward Brown wynika, że słuchalnośc radia w ciągu 1,5 roku wzrosła o prawie 100 procent. Może za mało?
Mam nadzieję, że nie nadchodzi epoka Orwella, i że nadal wszyscy będą mogli mówić to, co myślą. Nie tylko ci, którzy będą mieli pozwolenie jakichkolwiek władz. Dlatego apeluję do Rady Nadzorczej RDC, by nie dała się zwariować.
Marek Palczewski
2 września 2015