Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przypadków molestowania w TVN. Czy Durczok jest niewinny? Nie wiemy. A czy się tego dowiemy? Też nie wiemy.

12 marca na tym portalu napisałem o Durczoku: „Wiemy, że odchodzi z TVN, ale czy to oznacza koniec sprawy? Prokuratura będzie ją badać i prawdopodobnie z braku dowodów badanie wkrótce umorzy […]”. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów stwierdziła – na podstawie raportu Komisji TVN - że „wobec braku czynów zabronionych” nie będzie śledztwa w tej sprawie. Pełnomocnik Durczoka uważa, że oznacza to, iż Durczok nie dopuścił się czynów zarzucanych mu przez dziennikarzy „Wprost”.

Czyżby więc sprawa była tak prosta, a Durczok był niewinny? Prawdą jest, że molestowanie seksualne nie jest zdefiniowane w prawie karnym. Mogą się do niego odnosić (prawnicy piszą, że molestowanie seksualne może wypełniać znamiona czynu zabronionego) artykuły 197-199 oraz 202 i 203 Kodeksu karnego. Warto też zajrzeć do interpelacji sejmowej z roku 2008 http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/607EDD81

Z kolei według Kodeksu Pracy (art. 18.3a, par. 6) molestowanie seksualne należy do sfery dyskryminowania: § 6. Dyskryminowaniem ze względu na płeć jest także każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy (molestowanie seksualne).

W sprawie Durczoka mamy dwa orzeczenia: orzeczenie Komisji TVN, która stwierdziła molestowanie i mobbing, oraz Prokuratury, która nie podejmie działań, bo nie ma czynu zabronionego. Ale – zauważmy – Prokuratura nie została powiadomiona o molestowaniu przez rzekome ofiary, bo gdyby została powiadomiona, to by musiała rozpocząć śledztwo. No, ale jeśli nie ma ofiary, nie ma wniosku o ściganie, to nie ma przestępstwa i nie ma przestępcy. I tak kończą materiały dziennikarskie oparte na anonimowych źródłach informacji, źródłach, które do nie chcą ujawnić swojej tożsamości. Być może ofiary molestowania boją się publicznego ostracyzmu lub uzyskały już wystarczającą gratyfikację finansową. Warto też przeczytać w/w interpelację, żeby wiedzieć, że ofiara musi się ujawnić wobec sprawcy, a jeśli nie chce, to sprawy nie ma. No i kółko się zamyka. Czy mamy prawo domagać się od ewentualnych ofiar, by wystąpiły na drogę sądową? To trudna kwestia, ale bez tego opinia publiczna prawdopodobnie nigdy nie dowie się, jaki był kaliber zarzutów stawianych Durczokowi. W raporcie Komisji TVN mówi się o esemesach o podtekście seksualnym i zaproszeniu na prywatne spotkanie. Niewykluczone jednak, że tylko te zostały zgłoszone oficjalnie.

Tak, czy inaczej, albo kłamali dziennikarze tygodnika WPROST, oskarżając Durczoka o czyny, których nie popełnił, albo kłamał Durczok, że nie robił tego, o co został oskarżony. Czy ktoś za to odpowie i przed opinią publiczna, i – być może – przed Sądem, tego nie wiemy. Prawdę mówiąc, wiemy niewiele więcej niż w momencie wybuchu całej afery.

 

Marek Palczewski

16 kwietnia 2014

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl