Przyznanie Hieny Roku Wojciechowi Czuchnowskiemu było ewidentną pomyłką. Dobrze przynajmniej, że Zarząd Główny wycofał się z tej nominacji. Kompromitacja SDP nie powinna nikomu dobrze służyć. Warto jednak zastanowić się nad sensem tej „nagrody”.
Anty-nagroda Hieny dla Czuchnowskiego to oczywiste nieporozumienie. Pamiętam, że to właśnie on był jednym z inicjatorów listu w obronie dziennikarzy „Wprost” w momencie najazdu na redakcję tygodnika przez ABW. To on stawał po stronie dziennikarza TV Republika Michała Rachonia, wyrzuconego z konferencji prasowej Owsiaka, to on (ostatecznie) ujął się za zatrzymanym przez policję Janem Pawlickim. Ani za czyny, ani za słowa „nagroda” mu się nie należała. Ale przy okazji – czy warto ją w ogóle przyznawać? NIE, NIE, po trzykroć NIE!
Po pierwsze, kryteria przyznawania są niejasne, dowolne, arbitralne. Pamiętam dyskusję w poprzednim Zarządzie Głównym SDP nad tą „nagrodą”. Dla mnie jej kryteria są mgliste i mogą służyć napiętnowaniu dowolnych osób. Co więcej, od kiedy to demokratycznie mamy prawo wyrokować, co jest moralne, a co nie? Od kiedy, to mamy moralne prawo decydować, że ktoś jest hieną, a ktoś nią nie jest? Statut SDP nie daje nam takich uprawnień. Czy Hienę mamy przyznawać za naruszenia norm etycznych (a dokładnie jakich?) lub prawnych w artykułach prasowych, programach radiowych i telewizyjnych, itd.? Czy Hienę dawać za wypowiedzi prywatne na FB i Twitterze? A może przyznawać ją za działania, np. wydawcom niepodobającym się dziennikarzom (a czy w ogóle są tacy, których naprawdę kochamy?) albo i politykom, z których wielu zasługiwałoby na Hienę? Inny problem: czy dać ją za używanie anonimowych źródeł informacji w tekście bynajmniej nieśledczym, czy za brak ich weryfikacji, za plotkę, czy obmowę, czy za to, że ktoś zaatakował na łamach ojca braci Kaczyńskich, czy może za to, że jakiś portal napisał kłamstwo o Andrzeju Turskim, prowadzącym program rzekomo po spożyciu alkoholu? Zresztą mamy wolność słowa jako zasadę demokracji i nie wolno nam (a przynajmniej nie powinniśmy) nadawać takiej anty-nagrody komuś, z którego niemiłą nam, choćby i w nas wymierzoną opinią się nie zgadzamy! Reguła wolności słowa jest naprawdę ważniejsza od naszej Hieny!
Po drugie, „nagroda” Hieny w obecnej formie utrwala, i nawet pogłębia, podziały i waśnie środowiskowe. Podsyca animozje, sączy jad. Nie służy ani środowisku dziennikarskiemu, ani Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, oskarżanemu o stronnicze jej przyznawanie. Dziś służy ona tylko gawiedzi czekającej na cyrkowe walki zwaśnionych dziennikarskich plemion.
Po trzecie, ta „nagroda” przestała spełniać swoją funkcję. Dawniej piętnowała niepodważalne naruszenia etycznych zasad dziennikarstwa. Dziś, kiedy te zasady nie są jednolite, i kiedy są niejasne kryteria przyznawania tej „nagrody” widać, że nawet sama kapituła (ZG SDP) ma problem z określeniem komu i za co się ona należy. „Nagroda” dzieli nawet sam Zarząd Główny.
Koleżanki i Koledzy, skończmy ten pląs z Hieną! Zlikwidujmy tę anty-nagrodę! Dla dobra naszego Stowarzyszenia i w imię etyki!
Marek Palczewski
4 lutego 2015
Ps. Jestem za etyczną oceną pracy dziennikarskiej, ale jak to robić zaproponuję w felietonie za tydzień.