Zachęcony ostatnią książką Eryka Mistewicza o Twitterze i ciekawym spotkaniem autorów Nowych Mediów postanowiłem sprawdzić jak to jest z obecnością Pań dziennikarek na twitterowych kontach.
Eryk Mistewicz na mapie polskich mediów wśród dominujących 100 polskich dziennikarzy wymienia 22 kobiety i 78 mężczyzn. Spośród wspomnianych dziennikarek jedynie 8 ma konta na Twitterze. Rozszerzyłem listę Mistewicza o 11 dziennikarek i na tej podstawie stworzyłem ranking najbardziej aktywnych i najczęściej obserwowanych.
Oto klasyfikacja (pierwsze dziesiątki) w dwóch kategoriach:
Pod względem liczby napisanych tweetów (w tysiącach):
-
Kataryna 60,3
-
Agnieszka Gozdyra 34,4
-
Beata Biel 26,2
-
Agnieszka Romaszewska 15,9
-
Joanna Lichocka 6,1
-
Teresa Bochwic 5,1
-
Martyna Wojciechowska 3,5
-
Kamila Baranowska 3,1
-
Renata Grochol 1,5
-
Katarzyna Kolenda-Zaleska 0,9
Pod względem followersów (czyli osób, które obserwują dane konto):
-
Kataryna 19,4
-
Katarzyna Kolenda-Zaleska 17,3
-
Magdalena Środa 14,1
-
Joanna Lichocka 13,1
-
Agnieszka Gozdyra 10,4
-
Dominika Wielowieyska 9,9
-
Kamila Baranowska 7,4
-
Agnieszka Romaszewska 6,8
-
Martyna Wojciechowska 4,9
-
Beata Biel 4,2
Wnioski: na obydwu listach występują te same osoby (8 razy), co nie oznacza automatycznie, że ten, kto dużo tweetuje też musi być najczęściej obserwowany. Przeważają dziennikarki telewizyjne i prasowe, przy całkowitej nieobecności dziennikarek radiowych. Jednak na czele listy znajduje się Kataryna, która publikuje niemal wyłącznie w Internecie. Mimo iż kilka dziennikarek ma po kilkanaście tysięcy obserwatorów, to ich tweety są znacznie rzadziej obserwowane i komentowane niż tweety dziennikarzy. Dla porównania: Jarosław Kuźniar ma 167 tysięcy osób, które go obserwują, Bartosz Węglarczyk -115 tysięcy, a Michał Karnowski – 64 tysiące. Zwraca również uwagę zdecydowana dominacja mężczyzn na „dziennikarskim Twitterze” (to tylko moje operacyjne pojęcie, bo w rzeczywistości niczego takiego nie ma), mimo iż procentowy udział kobiet i mężczyzn w zawodzie dziennikarskim jest porównywalny.
Trudno mi wyrokować z czego wynikają te dysproporcje męsko-damskie na Twitterze. Mogę jedynie spekulować (acz wiem, ze potrzebne byłoby przeprowadzenie dalszych badań – a może takie badania już są?), że kobiety mniej chętnie zapoznają się z nowymi technologiami albo są bardziej zapracowane i mają mniej czasu na „przesiadywanie na Twitterze”. A może po prostu nie pociąga ich ta forma komunikacji? Będę wdzięczny za wszelkie Państwa uwagi i komentarze.
Marek Palczewski
22 stycznia 2015
p.s. Rzeczywista kolejność w obu podanych klasyfikacjach może różnić się od tych wyżej zaprezentowanych, albowiem przeanalizowałem jedynie obecność/brak obecności trzydziestu trzech moim zdaniem najpopularniejszych dziennikarek w Polsce. Przyjęcie innego kryterium zmieni wyniki.