Jak zrobić bardzo dobrze „viralujący” się spot, chętnie udostępniany przez internautów i podbijający serwisy społecznościowe, który osiągnie cel dokładnie odwrotny od zamierzonego? Wystarczy wziąć przykład z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Chodzi o budzący w sieci niemałe emocje spot „Smutny Autobus”, czyli o krótką animację przygotowaną w ramach kampanii społecznej. O tym, czego miała dotyczyć owa kampania, a jaki skutek wywołała będzie za chwilę. Najpierw kilka zdań o scenariuszu (całkiem zresztą niezłym).

Na ekranie pojawia się stary (nieco zniszczony, ze strzałą tkwiącą „w baku”) autobus. Zmęczony trasą podjeżdża na parking, gdzie spokojnie drzemią nowoczesne autokary. Tam nie ma dla niego miejsca. Popychany i wyśmiewany (przez inne pojazdy oraz dzieci) przez chwilę drzemie przy śmietniku. Niechęć pasażerów sprawia, że w głowie Pana Autobusa (określenie internautów) pojawiają się myśli samobójcze – zobrazowane w państwowej kreskówce jako komiksowy „dymek” z rysunkiem stryczka. Autobus jedzie na złomowisko, gdzie – jeden po drugim – niszczone są kolejne samochody. Czeka na swoją kolej. Tu jednak pojawia się iskierka nadziei. Gdy jest już o włos od śmierci, na wyłączniku złomującej maszyny siada kolorowy motylek. Maszyna zatrzymuje się, a na maskę Pana Autobusa wraca uśmiech i chęć życia.

W oku oglądającego jeszcze kręci się łezka współczucia, gdy do akcji wkracza Chytra Baba (znów określenie internautów, jedno z łagodniejszych). Uruchamia ponownie maszynę i autobus kończy jako zgnieciony kawałek żelastwa, choć wciąż można dopatrzyć się m. in. oderwanego oka czy gasnącego uśmiechu. Nieco makabryczne? No cóż… w erze „Gry o Tron”…

Słowo wyjaśnienia. Pan Autobus to „ten zły” – niesprawny i niebezpieczny pojazd, który zagrażał życiu dzieci. Chytra Baba to dobra mama, która chroni swoje pociechy. Tak miało być. Trochę nie wyszło.

Zamiast zachęcać do sprawdzania pojazdów, które zawożą dzieci na wakacyjny wypoczynek, MSW wzbudziło ruch społeczny w obronie zabytkowych autobusów.

„Ratujmy Smutny Autobus ze spotu MSW”, „Jesteśmy za tym, aby Pan Autobus spełnił marzenie i przewiózł dzieci”; „Kara dla zabójców Pana Autobusa” – to tylko niektóre społeczności, założone na Facebooku w odpowiedzi na spot ministerstwa. A na nich – pomysły na zbiórki pieniędzy na ratowania PA, koszulki z jego podobizną, zdjęcia jego rzeczywistych odpowiedników, rysunki z szczęśliwego losu PA w autobusowym raju.

Można było finał tej historii wymyślić na tysiąc innych sposobów (choćby umieszczając Pana Autobusa w muzeum czy na rajdzie starych samochodów, co zresztą w swojej mniej lub bardziej amatorskiej twórczości robią wielbiciele PA). MSW wybrało jednak zakończenie dramatyczne, budzące emocje, prowokujące do działania. Tyle tylko, że jak na razie jest to działanie na przekór twórcom kampanii.

Miłosz Kluba

Udostępnij
Komentarze
Disqus

Jest to archiwalna wersja portalu. Nowa wersja portalu SDP.pl, dostępna pod adresem: https://sdp.pl